Islamofobia – broń XXI wieku do tłumienia wolności słowa?

Islamofobia

5 marca 2019 r. Izba Reprezentantów miała głosować nad rezolucją potępiającą antysemityzm w następstwie najnowszych nienawistnych komentarzy członkini kongresu Ilhany Omar na temat Żydów i Izraela. Niestety, rezolucja ta nigdy nie trafiła do głosowania. Zamiast tego 7 marca przyjęto poprawioną rezolucję 407-23, potępiającą zarówno antysemityzm, jak i islamofobię „jako nienawistne wyrazy nietolerancji”.

Mniej więcej w tym samym czasie na zgromadzeniu Organizacji Narodów Zjednoczonych wprowadzono rezolucję w odpowiedzi na niedawne ataki na grupy mniejszościowe, takie jak przerażające morderstwo 50 muzułmanów w Christchurch w Nowej Zelandii i zamordowanie 11 Żydów w synagodze Drzewo Życia w Pittsburgu. Dopóki ambasador Izraela Danny Danon nie wypowiedział się i nie zebrał sojuszników, rezolucja potępiła jedynie islamofobię, całkowicie wykluczając antysemityzm.

Wydarzenia te ilustrują, jak w naszym dyskursie często formułuje się antysemityzm i islamofobię: jako równoważne zjawiska i równe zagrożenia. Takie kadrowanie jest zarówno nieprawidłowe, jak i problematyczne.

Wyjaśnię, o co mi chodzi.

Bigoteria, uprzedzenia i przemoc muszą być wskazywane i zwalczane z całą mocą – bez względu na to, czy są skierowane do muzułmanów, Żydów, chrześcijan, hinduistów, buddystów czy kogokolwiek innego. Ci, którzy działają pod wpływem tej nienawiści, muszą być zmarginalizowani i, jeśli to możliwe, wszelkimi siłami ścigani.

Niemniej, jak wynika z definicji, antysemityzm i islamofobia odnoszą się do dwóch bardzo różnych zjawisk – i nie powinny być łączone razem jako jedno i to samo.

Fobia to silny, irracjonalny lęk przed czymś, co nie stanowi realnego zagrożenia. Judeofobia jest irracjonalnym lękiem przed Żydami. Islamofobia to irracjonalny lęk przed islamską religią lub ogólnie muzułmanami.

Antysemityzm jest rasistowską ideologią, zakorzenioną w stereotypach – opartą nie na lęku, ale na zadawnionej nienawiści. Jedna z popularnych definicji wyjaśnia: „Antysemityzm często oskarża Żydów o spiskowanie w celu wyrządzenia krzywdy ludzkości i jest często używany do obwiniania Żydów za to, że „coś idzie nie tak ”.

„Islamofobia” jako termin istnieje od XIX wieku, ale stała się widoczna w roku 1989, kiedy to ajatollah Chomeini wydał fatwę po opublikowaniu Szatańskich wersetów Salmana Rushdiego. Fatwa nie tylko oznaczała karę śmierci dla Rushdiego, ale także była wyrokiem dla wszystkich wydawców i tłumaczy książki. Kiedy Rushdie został pasowany na rycerza przez królową Elżbietę II w 2007 r. za swoje zasługi dla literatury, Iran oskarżył Wielką Brytanię o „islamofobię”, twierdząc, że jego fatwa wciąż obowiązuje.

Od tego czasu etykieta islamofobii jest coraz częściej stosowana w celu powstrzymania i ostatecznie kryminalizacji wszelkich głosów skierowanych przeciwko grupom lub osobom, które są muzułmanami, nawet jeśli ci postępują radykalnie lub szkodliwie, jak ajatollahowie z Iranu.

Po atakach w Charlie Hebdo w 2015 r. premier Francji Manuel Valls odmówił użycia terminu „islamofobia” w celu opisania zjawiska antymuzułmańskich uprzedzeń, ponieważ, jak powiedział, oskarżenie o islamofobię jest często używane jako broń przez apologetów radykalnych islamistów, aby uciszyć krytyków.

Podobnie jak Valls, widziałem, jak te sfabrykowane oskarżenia o islamofobię służą wybielaniu, zaciemnianiu i odwracaniu uwagi od niebezpiecznych i narastających radykalnych ruchów w świecie muzułmańskim.

Niewielu jest dziś tych, którzy publicznie sprzeciwiają się radykalnemu islamowi, którzy ryzykują uciszenie pod szyldem islamofobów. Miecz islamofobii jest wykorzystywany do celowego chłodzenia dyskursu i zawężania publicznego rynku idei. W rezultacie krytyka islamu, muzułmanów i spraw z nimi powiązanych jest często cenzurowana na korzyść islamistów.

Oskarżenia o islamofobię zostały skierowane wobec ludzi z Chelsea Clinton przez Billa Mahera. Ja sam byłem nawet atakowany jako islamofob w odpowiedzi na mój sprzeciw wobec porozumienia z Iranem, kampanii bojkotowych przeciwko Izraelowi i poparcia dla petycji skierowanej przeciwko członkiniom Kongresu, Ilhanie Omara i Rashidzie Tlaiba, za ich antysemityzm i powiązania z organizacjami sponsorującymi terroryzm , w tym Radą ds. Stosunków Amerykańsko-Islamskich (CAIR).

Byłem zdecydowany zabrać głos w tej sprawie, ponieważ widzę rosnące zagrożenie radykalnymi ruchami uciszającymi naszą wolność słowa po lewej i po prawej stronie sceny politycznej oraz wśród islamistów w tym kraju (USA). Ci często działają razem.

Na przykład zaciekły rasista, przywódca Ku Klux Klanu David Duke, nazwał Ilhanę Omara „najważniejszą członkinią Kongresu USA”. Lewica przyjęła w „swe objęcia” tę właśnie parlamentarzystkę, kobietę, która popiera antysemityzm bez ograniczeń.

Nie możemy pozwolić, by oskarżenia o islamofobię nas uciszały, kiedy się konfrontujemy z i bronimy przed radykalnymi ideologiami, które istnieją w niektórych społecznościach muzułmańskich i teraz się rozwijają w Ameryce. Ideologie, które podważają nasze wartości i dążą do zniszczenia naszego stylu życia.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że nienawiść do muzułmanów to prawdziwy i niebezpieczny trend na całym świecie. Zabił niewinnych muzułmanów, kobiety i dzieci w Nowej Zelandii i innych krajach. Ale w ciągu ostatnich kilku lat, gdy radykalne organizacje muzułmańskie, jak CAIR i osoby takie jak Omar i Tlaib, zyskały większe wpływy w Ameryce, fałszywe oskarżenia o islamofobię gwałtownie wzrosły.

Obecnie przykra rzeczywistość jest taka, że za każdym razem, gdy ktoś jest na tyle odważny, by krytykować jakąś niebezpieczną ideologię, rząd jakiegoś kraju muzułmańskiego, a nawet jakąś sieć terrorystyczną, zostaje uciszony, wyłączony i napiętnowany za angażowanie się w „islamofobię”.

Bractwo Muzułmańskie, jego palestyńskie skrzydło – Hamas i jego amerykańskie skrzydło – CAIR, są uznawane za organizacje terrorystyczne przez wiele krajów na całym świecie. Konfrontacja z CAIR, organizacją wspierającą zarówno Bractwo Muzułmańskie, jak i terrorystów Hamasu, nie jest islamofobiczna.

Konfrontacja z Omarem, który popiera CAIR i jest zwolennikiem antysemickiego jadu i nienawiści zionącej z sal Kongresu, nie jest islamofobiczna.

Konfrontacja z Tlaibem, innym zwolennikiem CAIR, którego poplecznicy nazwali Żydów „satanistami” i który napisał felieton w znanej publikacji antysemitów Louisa Farrakhana, nie jest islamofobiczna.

Nie dajmy się zwieźć: każda z tych osób i organizacji zasługuje na publiczną krytykę i dyskredytację nie dlatego, że są muzułmanami, ale dlatego, że przyczyniają się do wzrostu antysemityzmu, ekstremizmu i nienawiści w Ameryce.

Solidaryzuję się z muzułmanami na całym świecie, którzy spotykają się z uprzedzeniami i dyskryminacją z powodu swoich przekonań. Jak powinien każdy przyzwoity człowiek. Nie tylko dlatego, że mamy wspólnego wroga – radykalne siły, które dążą do zniszczenia Ameryki – ale także dlatego, że jest to moralnie słuszne.

Niedawno 19-letni głosiciel wyższości białej rasy John T. Earnest otworzył ogień w Chabad w Poway, zabijając jednego żydowskiego wyznawcę i raniąc jeszcze trzech. Ten sam podejrzany miesiąc wcześniej podpalił meczet w Escondido. Jego manifest był inspiracją do ataku białych rasistów na meczet w Nowej Zelandii i strzelaniny w synagodze w Pittsburghu. Wszystkie te działania są inspirowane radykalnymi ideologiami, które nie rozróżniają muzułmanów i Żydów.

Dlatego nigdy nie będę tolerować nienawiści, także skierowanej przeciwko muzułmanom. Dlatego będę nadal występował przeciwko radykalnemu islamowi i innym ruchom ekstremistycznym. Dlatego nie będę milczeć w obliczu fałszywych oskarżeń o islamofobię. Dlatego nie pozwolę radykalnym siłom odebrać mi wolności słowa. I wzywam was wszystkich, żebyście też nie milczeli.

Adam Milstein jest izraelsko-amerykańskim aktywnym filantropem. Można go znaleźć pod adresem adam@milsteinff.org, na twitterze @AdamMilstein oraz na facebooku.

Adam Milstein

źródło: CBN News

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *