Wychowałam się w rodzinie rzymsko-katolickiej i chodziłam do kościoła regularnie aż do dwunastego roku życia. Wtedy moja rodzina przestała uczęszczać na msze. Gdy wzrastałam, zaczęliśmy interesować się grecką i rzymską mitologią, UFO i Edgarem Cayce. W 1971, w wieku 19 lat, poszłam na studia i dowiedziałam się o światowych religiach. Chociaż interesowałam się Judaizmem i innymi religiami, to ciągle wierzyłam w biblijnego Jezusa.
Kiedy w 1980 roku umarła moja matka, zamieszkałam z ojcem. Wróciłam do kościoła i w 1982 roku, w wieku lat 30 zostałam bierzmowana. W 1985 roku, z powodu wielkiej tęsknoty, za swoją matką, zaczęłam wierzyć w reinkarnację. Kiedy opowiedziałam zakonnicy o mojej wierze w reinkarnację, wszystko co miała mi do powiedzenia to: „Możesz za to być ekskomunikowana!” To mi wcale nie pomogło i zaczęłam coraz bardziej oddalać się od kościoła i mojego chrześcijańskiego chłopaka.
Niedługo po tym zaczęłam słyszeć głosy. Kiedy zapytałam głos czy to jest Jezus, odpowiedział pozytywnie. Po opuszczeniu ruchu New Age zdałam sobie sprawę, że był to demon, który mnie dręczył.
Głos prowadził mnie do ludzi, którzy mogli „oświecić” mnie. Jednym z nich był uczeń guru Rajneesh. Przez tego ucznia miałam wizje (pod hipnozą) wróżek, zebrań czarownic, Atlantydy, piramid, Pegaza i kryształów. W kilku z tych wizji dano mi do zjedzenia ziarno i wino do wypicia, założono mi płaszcz i koronę zrobioną z kwiatów. Uczniowie powiedzieli mi, że zostałam poddana inicjacji (do czego nie wiedziałam). Widziałam również kilkoro ludzi (z różnych religii) składających dary na stole przed jasnym światłem. Modlili się i oddawali cześć czemuś co było za tym światłem. Nie mogłam dojrzeć co było poza światłem, lecz anioły (przystojne stworzenia ze skrzydłami) wchodziły i wychodziły z niego.
Uczniowie nauczyli mnie medytacji i powiedzieli mi, że wyleczę się z moich byłych wcieleń. Kupiłam kryształy, które nosiłam na sobie dla dobrej energii zdrowia i dla medytacji.
Kiedy medytowałam z kryształami w domu, miałam wizje ducha na kryształowym tronie, na szczycie góry. Powiedział: „Nie bój się”. Innym razem widziałam Maryję Dziewicę z szeroko rozpostartymi ramionami. Kiedy z powodu lęku odrzuciłam tę wizję, odwróciła się ode mnie. (Było mi smutno, bo wciąż byłam katoliczką i myślałam, że Maria Dziewica odrzuciła mnie.)
Byłam zaangażowana w wiele dziedzin okultyzmu lecz nie specjalizowałam się w jakiś konkretnych dziedzinach. Otrzymywałam informacje od innych mediów, a demon, który mnie opętał kierował każdym moim ruchem. Pewnego razu, z pomocą mego duchowego przewodnika (demona), znalazłam moją siostrę i jej rodzinę w wielkim tłumie, przerażając tym wydarzeniem ich i samą siebie. Innym razem, kiedy byłam w metrze, głos pokazał mi w jakim miejscu mam stanąć, by drzwi otworzyły się przed moim nosem. Byłam zależna od mojego duchowego przewodnika w każdej dziedzinie mojego życia. Ludzie kontaktowali się ze mną w poszukiwaniu mądrości i porad, które przeze mnie komunikował. Wkrótce pojawiło się więcej głosów, mówiących do mnie w dzień i noc.
Zapuściłam długie włosy i stałam się wegetarianką. W 1987 roku, kiedy Zbieżna Harmonia była w pełni rozwoju, kilka grup New Age spotkało się na jednej z wysp Toronto. Przyłączyłam się do małego zgromadzenia i rozbiliśmy się z namiotem na noc. Przed świtem, poszliśmy na plażę i usiedliśmy do medytacji w kole z kamieni z kryształami w środku. Ludzie kąpali się w jeziorze i intonowali pieśni. Widziałam znaki na niebie, jak Marię, krzyż, chmury w kształcie gwiazdy. To w 1987 roku zainteresowałam się szamanizmem (religią Indian Północnej Ameryki).
Kiedykolwiek chciałam czytać Biblię, mój demoniczny przewodnik mówił abym nawet obok niej nie przechodziła. Mówiły mi również kiedy mam wychodzić z domu i gdzie przechodzić przez ulice. Niestety, byłam im posłuszna.
W 1988 roku, zaczęłam wątpić w uczniów, wizje i okultyzm. Przez pełne trzy lata byłam ciągle „uzdrawiana” z moich przeszłych bytów! Wydawało się, że nigdy nie będzie temu końca. Kiedy zaczęłam mieć zaburzenia umysłowe, zdałam sobie sprawę, że coś było nie w porządku. Demony wiedziały, że stoję na rozdrożu. Była to sprawa życia lub śmierci. W czasie bycia w Ruchu New Age modliłam się do Boga i to utrzymywało mnie przy życiu gdy byłam w okultyzmie. Potrzebowałam Boga bardziej niż kiedykolwiek. Modliłam się do Niego aby mi pomógł znaleźć pokój od demonów. Demony walczyły ze mną, lecz Bóg wygrał ostateczną batalię.W tym samym roku, przyjaciele, Wendy i Bob, zabrali mnie na seminarium na temat niebezpieczeństwa okultyzmu i Ruchu New Age. Była to dziwna data, piątek, 13 maja 1988 roku. Kobieta, która prowadziła seminarium, Constance Cumbey, poświęciła mi dwie godziny zanim rozpoczęło się seminarium. Powiedziała mi prawdę o Jezusie i Ruchu New Age. Byłam zaszokowana i z przerażenia nad moim życiem zaczęłam płakać. Dwa dni później poszłam do kościoła Zielonoświątkowego, gdzie odbył się nade mną egzorcyzm. Po kilku dniach przyjęłam Jezusa do swego życia. W tym samym tygodniu napisałam 23 stronicową autobiografię. Podczas pisania, demony próbowały zatrzymać mnie, ale przemogłam je i dokończyłam pracę.
Po kilku dniach, kiedy przyjęłam Jezusa, poczułam, że coś lub ktoś potężny wypełnił moje ciało. To był Duch Święty. Z pomocą siły Ducha Świętego, wyrzuciłam osiem worków wszystkiego co miało związek z okultyzmem (książki, zdjęcia, ubrania, kasety wideo i biżuterię). W ciągu tych trzech lat w New Age wydałam kilka tysięcy dolarów na te przedmioty. Zaraz po tym jak Duch Święty napełnił mnie, coś opuściło mnie. Gdy zamknęłam oczy, zobaczyłam człowieka podobnego do jaszczurki z dużymi zagniewanymi oczami, które spoglądały na mnie. To musiał być demon!
W 1989 roku spotkałam mojego męża, Boba, i od 1990 roku zaczęliśmy oboje uczęszczać do protestanckiego kościoła. Od tego czasu pomagamy innym, którzy wpadli w sidła New Age.
Pat Hunter /tłum. Krzysztof Wójcik/