Skuteczne Słowo Boże

W latach siedemdziesiątych, będąc jeszcze chłopcem, wakacje spędzałem zwykle u mojej cioci w Lagos. Miało tam miejsce pewne wydarzenie, które mogłoby jakoby świadczyć o potędze Biblii.

Moja ciotka mieszkała w dużym bloku. Wszystkie mieszkania były tam wynajmowane, tak że nikt z mieszkańców bloku nie mógł wybrać sobie sąsiadów, a żyło tam dość mieszane towarzystwo, często o nieciekawej reputacji. Któregoś dnia zginęła mi koszulka i cenny dla mnie podręcznik do fizyki. Podejrzewałem o to wielu ludzi, ale w celu identyfikacji złodzieja użyłem Biblii. Zadanie to nie było skomplikowane. Wystarczyło wziąć klucz, otworzyć specjalny rozdział w Księdze Hioba (nie pamiętam już który), włożyć tam klucz, związać Biblię sznurkiem i trzymać w taki sposób, by się huśtała, po czym zacząć wymieniać wszystkich podejrzanych.

W chwili, kiedy padało imię sprawcy, księga miała zmienić położenie. Było to naprawdę dziwne. Nie pamiętam już dokładnie, czy Biblia rzeczywiście się przekręciła, ale w jakiś sposób winny został złapany, a cała historia skończyła się wielką kłótnią.

Biblia nie należy jednak do arsenału przedmiotów magicznych, nie daje gotowych odpowiedzi na wszystkie pytania, jakie zechcemy postawić, ani też nie zawiera uniwersalnego panaceum na rozmaite nasze kłopoty. Mimo to zawsze istnieje o wiele większe niebezpieczeństwo niewłaściwego jej stosowania niż to opisane wyżej.

Dobre, biblijne kazanie

W drugim rozdziale Dziejów Apostolskich obserwujemy zdarzenie, które zostawiło niezatarty ślad w historii Kościoła. Jest to Pięćdziesiątnica. Piotr stanął przed tłumem przyglądającym się dziwnemu zachowaniu uczniów mówiących językami, których się nigdy nie uczyli, a Łukasz zapisał jego kazanie w zaledwie dwudziestu dwóch wierszach. Jedenaście z nich (połowa całego kazania) to cytaty Pism hebrajskich. Możemy rozpatrywać różne aspekty tego kazania. Spójrzmy najpierw na werset 14. – wydaje się brzmieć jak zachęta: „Posłuchajcie mnie, Panowie i Panie!”. Z kolei werset 16. przypomina współczesne wypowiedzi w rodzaju: „Zdaniem pana X, którego wypowiedź chciałbym tutaj przytoczyć…” I jeśli usuniemy z tekstu wszelkie tego typu wstępy, okaże się nagle, że większość kazania Piotra stanowią po prostu cytaty z Pism starotestamentowych.

A oto streszczenie całego kazania: „Jeśli sądzicie, że ci ludzie się upili, jesteście w błędzie, ich zachowanie jest spełnieniem proroctwa, o którym pisał prorok Joel w swojej księdze (2,28-29). To wy, własnymi rękami uśmierciliście Jezusa z Nazaretu, ale śmierć nie mogła nad Nim zapanować, gdyż Bóg wzbudził Go z martwych. Sam Dawid pisał o tym w Psalmie 16,8.11. Po zmartwychwstaniu Jezus został wyniesiony do najwyższej pozycji w niebie, skąd wylał na nas Ducha Świętego, dowodem czego jest to, co widzicie i słyszycie. Teraz Jezus jest Panem wszystkiego”. Potem Piotr cytuje Psalm 110,1.

Kanon Pism hebrajskich tworzyły trzy części: Prawo (Tora), Prorocy (Nebiim), i Pisma (Ketubim). Pierwszy z cytatów został zaczerpnięty z Proroków, a drugi i trzeci z Pism. Ostatnie dwa pochodzą z Księgi Psalmów, która była najdłuższą z ksiąg tej części. W Ew. Łukasza 24,44 znajdujemy na ten temat wypowiedź Jezusa: „(…) musi się spełnić wszystko, co jest napisane o mnie w zakonie Mojżesza i u proroków, i w Psalmach”. W kazaniu Piotra zamiast bezpośredniego cytatu z Prawa znalazło się nawiązanie doń. W wersecie 22. Piotr wzywa ludzi: „Mężowie izraelscy!…” Wyraz „izraelscy” ma swoje historyczne i duchowe znaczenie. Określa tych ludzi jako potomków Abrahama, Izaaka i Jakuba, który walczył z Aniołem Pańskim w Peniel, w wyniku czego jego imię zostało zmienione na Izrael. Tworzenie się narodu z dwunastu plemion Izraela zostało zapisane w Prawie. Możemy więc powiedzieć, że kazanie Piotra wygłoszone pod natchnieniem Ducha Świętego było w pełni oparte na Bożym Słowie.

Co więcej, w ośmiu wzmiankach znajdujemy bezpośrednie nawiązania do Pana Jezusa Chrystusa (w. 22-24.30-33.36). Jezus jest Słowem, które stało się ciałem i zamieszkało między nami (J 1,1.14). Natomiast w Księdze Objawienia apostoł Jan pisze o tym, że imię Tego, który jest określany mianem Wiernego i Prawdziwego, i który jedzie na białym koniu, brzmi Słowo Boże (Obj 19,11-13). Słowo jest imieniem. Jezus Chrystus jest Wszechmocnym, Stwórczym Słowem Boga. Greka posiada dwa wyrażenia dla określenia słowa: rema i logos. Logos odnosi się do koncepcji bądź idei, a rema wyraża idee w sposób porządkujący i poznawczy. Logos ma wydźwięk bardziej duchowy, rema zaś fizyczny. Logos jest żywym słowem, rema ma charakter werbalny. W kazaniu Piotra słychać bijące serce żywego Słowa i skrzypienie pióra zapisującego to Słowo. Skutek kazania jest imponujący: trzy tysiące osób przyjęło zbawienie oferowane w Jezusie. Dzisiaj mówi się nieraz, że jeśli kaznodzieja wygłosi trzy tysiące kazań, w wyniku czego chociaż jedna dusza osiągnie zbawienie, należą się Bogu dzięki! Piotr wygłosił tylko jedno kazanie, a zostało zbawionych trzy tysiące ludzi. Bardzo wyraźnie mówi to o tym, jak ważne jest opieranie się na Bożym Słowie w dwudziestym pierwszym stuleciu chrześcijańskiej misji i służby.

Współczesny człowiek i poznawanie Biblii

Dla wielu współczesnych ludzi Biblia jest bardziej słowem człowieka niż Boga. Stała się ofiarą dzisiejszych ekspertów od krytyki tekstu, czasami ataków kierowanych nawet ze strony kręgów teologicznych. W tym samym też czasie większość ludzi w ogóle nie zna bogactwa Biblii, wielu z nich źle jej używa. Biblia opublikowana w nowoczesny i rzetelny sposób, zawierająca liczne komentarze i inne pomoce do jej zrozumienia, nie zawiera treści, która nie byłaby zgodna z jej oryginałem. Niektóre spośród starotestamentowych rytuałów i ceremonii są dla ludzi z dwudziestego wieku po prostu odpychające. Niektóre spośród spraw i wydarzeń opisywanych w Biblii budzą kontrowersje, gdy się je porówna z wartościami cenionymi w czasach dzisiejszych, wywołują lawinę pytań. Przede wszystkim razi pewna bezceremonialność tonu, szczególnie ksiąg Starego Testamentu. Jak więc antysemita albo buszmen z Kongo może zrozumieć biblijne tło kulturowe? Biblia jest księgą szczególną. Im bardziej się od niej odsuwamy, tym bardziej nas pociąga. Dzieje się tak dlatego, że Pismo Święte jest dziełem zarówno Boga, jak i człowieka. Bóg przemawia do nas poprzez historię słowami ludzi. Gordon Fee i Douglas Stuart (w książce „Czytać Biblię, ale jak”) opisują wzajemną zależność między odwiecznym objawieniem a momentem historycznym, w którym żyje konkretny człowiek. Bóg przemówił w konkretnym momencie, czasie historii, ale Jego słowa odbijają się echem przez wszystkie wieki. Jest to klucz i podstawa egzegetyczna, dzięki której możemy przyjrzeć się trzem najważniejszym kwestiom.

Historia

Ludzie, o których jest mowa w Biblii nie byli nieokreślonymi przybyszami z kosmosu, ale prawdziwymi ludźmi posiadającymi własną kulturę i język. To gdzie mieszkali, także wpłynęło na sposób ich życia, co z kolei miało swoje odbicie w ich piśmiennictwie. Współczesne badania historyczne mówią wyraźnie, jak bardzo różnili się od nas zarówno sposobem życia, jak i mówienia. Poza tym wartości, jakimi się kierowali były odmienne od naszych.

Język literacki

Biblia nie jest jedną księgą, ale zbiorem 66 ksiąg spisanych w różnych miejscach w trzech różnych językach (hebrajskim, greckim i aramejskim) w ciągu ponad 1500 lat. Jednakże przedmiotem tego artykułu nie jest sprawa kanonu, ale to, że musimy przyjąć, iż te księgi są ze wszech miar wystarczające dla naszej wiary i doktryny.

Tekst

Chodzi o użyte słowa i ich kolejność w rękopisach. Nikt z nas, zwykłych czytelników, nie jest ekspertem w dziedzinie języków biblijnych i nie ma też dostępu do tych rękopisów, musimy zatem okazać miłosierdzie wobec tłumaczy Pisma Świętego. Są tylko ludźmi, którzy zmagają się z ogromnie trudnym zadaniem. Podchodzą do niego w różny sposób, gdyż wywodzą się z odmiennych kręgów teologicznych. Żadne z tłumaczeń nie jest doskonałe. Dlatego każdy, kto chce naprawdę wnikliwie studiować Boże Słowo, powinien oprzeć się na co najmniej dwóch albo trzech przekładach. Pomocne są także wszelkie słowniki biblijne, podręczniki, konkordancje i komentarze, które przydają się szczególnie w przypadku napotkania jakichś egzegetycznych bądź hermeneutycznych trudności. (Zdaję sobie sprawę z tego, że najlepsze z tych materiałów nie są jeszcze dostępne na polskim rynku i jest to wyzwanie dla naszych teologów, a nie tylko tłumaczy.)

Gdy porównamy ze sobą kilka różnych wydawnictw polskiego piśmiennictwa, biorąc na przykład Gazetę Wyborczą, 101 Dowcipów, Quo Vadis, Wielką Krzyżówkę, Encyklopedię PWN i Pana Tadeusza, zauważymy iż różnią się one nie tylko treścią, ale też sposobem, w jaki je pisano. Także korzystamy z nich w różny sposób. Ta sama zasada dotyczy też ksiąg biblijnych. Każda z nich jest przedstawicielem innego gatunku literackiego. Słownik definiuje „gatunek” jako jakiś styl lub formę wspólną dla grupy dzieł artystycznych lub literackich posiadających jakieś wspólne cechy. Wiedza o gatunkach literackich czyni nasze studia biblijne łatwiejszymi. Możemy więc wśród ksiąg biblijnych rozróżnić: narracje (np. Księgi Mojżeszowe, Jozuego, Królewskie, Kronik itd.), poezje (Psalmy, Przypowieści), mowy prorockie (np. Izajasza, Jeremiasza, Malachiasza, itd.), Ewangelie, listy i Apokalipsę. Wiedząc to jesteśmy w stanie zrobić właściwy krok we właściwą stronę, gdy zabieramy się do czytania którejkolwiek z ksiąg biblijnych. Klucz do ich zrozumienia tkwi w dwóch pytaniach: Co ten fragment oznaczał tam i wtedy? Co oznacza tu i teraz?

Móc zrozumieć Biblię

Głównym celem przyświecającym studiowaniu Biblii nie jest napełnienie naszych głów wiadomościami, ale rozpalanie serc. Dobra interpretacja biblijnego fragmentu to jedynie pierwszy krok w kierunku właściwego jego zastosowania. Musimy rozważyć: Jak ten fragment może wpłynąć na moje życie? Czy mówi o przykładach godnych naśladowania, czy rzeczach, których należy unikać? Czy na nowo zachęca mnie do jakiejś szczególnej modlitwy? Jakie kroki powinienem podjąć, aby być posłusznym Bożemu Słowu? Są to pytania bardzo praktyczne, warte zarówno przemyślenia, jak i zastosowania. Jack Kuhatschek w swojej książce Taking the Guesswork out of Applying the Bible mówi o trzech kolejnych krokach (3xZ):

  1. Zrozumienie oryginalnej sytuacji;
  2. Znalezienie najważniejszej zasady;
  3. Zastosowanie jej we współczesnych warunkach.

Sposobem na to, aby właściwie zrozumieć Biblię, unikając przy tym zgadywania tego, o czym ona mówi, jest modlitwa i rozmyślanie nad Bożym Słowem.

Odnawiaj swój umysł

Naszym celem nie jest poszukiwanie wyrwanych z kontekstu dowodów podpierających nasze przekonania, ale pogłębienie poznania. Paweł zachęcał Rzymian, aby odnawiali swoje umysły. Im częściej czytamy Boże Słowo i stosujemy je w swoim życiu, tym bardziej odnawiane są nasze umysły, a my sami uczymy się myśleć w sposób biblijny. Jednak kładzenie nacisku na odnawianie umysłu bez równoczesnego podkreślania potrzeby przemiany życia, może prowadzić do mistycyzmu, ezoteryzmu i gnostycyzmu.

Biblia obrazuje Boże Słowo na różne sposoby: jako młot, miecz, chleb, miód, wodę itd. Jeden z tych obrazów znajduje się w Liście Jakuba: „Jeśli ktoś jest słuchaczem Słowa, a nie wykonawcą, to podobny jest do człowieka, który w zwierciadle przygląda się swemu naturalnemu obliczu; bo przypatrzył się sobie i odszedł, i zaraz zapomniał, jakim jest. Ale kto wejrzał w doskonały zakon wolności i trwa w nim, nie jest słuchaczem, który zapomina, lecz wykonawcą; ten będzie błogosławiony w swoim działaniu” (1,23-25). Boże Słowo zostało porównane z lustrem. I kiedy ktoś czyta Biblię, to jest zawsze tak, jakby przeglądał się w lustrze. Widzi siebie takim, jakim postrzega go Bóg. W podobny sposób Paweł pisze do Koryntian: „My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem” (2Kor 3,18). Kiedy zagłębiamy się w Bożym Słowie, widzimy Bożą chwałę i odzwierciedlamy ją w sobie. Dzieje się wtedy coś niezwykłego: nasze życie przemienia się krok po kroku, i dzięki Duchowi Świętemu odbija coś z Bożej chwały. Greckie słowo metamorfoo, które tłumaczy się jako przemianę, w NT zostało użyte tylko trzy razy: w Mt 17,2; Mk 9,2; Rz 12,2. Pierwsze dwa podane fragmenty mówią o przemienieniu Chrystusa, do którego doszło na górze. Ostatni dotyczy naszej współpracy w dziele chwalebnej przemiany, której dokonuje w nas Boże Słowo. Biologia uczy nas o różnych etapach w cyklu rozwojowym motyla: jajo-larwa-kokon-dorosły osobnik. Proces ten nazwany został metamorfozą, słowem podobnym do greckiego wyrazu określającego przemienienie. Bóg użył swego Ducha i Słowa, aby zrodzić w nas nowe życie i rozwinąć je tak, jak w tym procesie, w wyniku którego z malutkiego jaja powstaje piękny motyl. Bóg tworzy w ten sposób nowego człowieka. Jest to najważniejszy cel studiowania Biblii.

Społeczny wymiar poznawania Boga przez Biblię

Kiedy coraz więcej i więcej ludzi korzysta z tej możliwości, zasady biblijne przekraczają granice polityczne, ekonomiczne i geograficzne. Nie jest to ani kulturowy imperializm, ani kulturowe samobójstwo, ale logicznie wyciągnięte wnioski z faktu, że w Chrystusie jesteśmy jedno. Na całym świecie powinna rządzić globalna biblijna kultura chrześcijańska, która sprawi, że Prawda dosięgnie każdego człowieka bez względu na to, gdzie mieszka, albo jakim mówi językiem. Kultura biblijna to przecież odrzucenie alkoholizmu, palenia tytoniu, aborcji, homoseksualizmu i tym podobnych spraw. Nie neguje jednak kultury narodowej lub innych cennych wartości. Biblia obdarza nas Bożym sposobem myślenia, dzięki któremu znamy tę JEDYNĄ odpowiedź na wszystkie pytania. W naszej służbie Biblia jest jedynym naszym autorytetem. Kazanie Piotra jest tego świetnym przykładem. Piotr oferował swoim słuchaczom Słowo i Chrystusa. Dzisiaj robimy to samo i nie ograniczamy tego przesłania jedynie do wartości kulturowych. W społeczeństwie tak wykształconym jak nasze, powinniśmy w naszej służbie położyć o wiele większy nacisk na rozumne i systematyczne studiowanie Biblii.

To, że Słowo Boże jest żywe i posiada ogromną moc, jest prawdą niezaprzeczalną. Na dowód tego chciałbym przytoczyć pewną historię, którą przeczytałem kilka lat temu. Kilku misjonarzy pracowało w odległej części Zairu (dziś kraj ten nazywa się Demokratyczną Republiką Konga), ale praca nie szła im najlepiej. Któregoś dnia jeden z misjonarzy czytał Ewangelię Łukasza. W niewielkiej słuchającej go grupce znajdowała się pewna głucha kobieta. Kiedy misjonarz skończył czytanie fragmentu Bożego Słowa, spytał czy ktoś chciałby powierzyć swoje życie Jezusowi z Biblii, a wtedy ta właśnie kobieta podniosła rękę. Jej twarz wyrażała radość. Dzięki Bożemu Słowu zostały otwarte jej uszy!

To samo Słowo znajduje się w naszych rękach. Czytajmy je, studiujmy i rozmyślajmy nad nim. Wierzmy w to, że Słowo Boga jest żywe z nas.

Deji Akala

za zgodą / źródło: Chrześcijanin 1997/11-12

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *