Głównym zadaniem większości rodziców jest to, by ich dzieci wyrosły na zdrowych, szczęśliwych i normalnych członków społeczeństwa, by zawarły związek małżeński, a ostatecznie zrodziły kolejne pokolenie. W naszym społeczeństwie szczególnie odnosi się to do największej w kraju grupy mniejszościowej — do chrześcijan, ludzi „narodzonych na nowo”. Naszym głównym celem jest wychowanie dzieci na chwałę Bożą. Wielu takich rodziców wolałoby ujrzeć śmierć swego dziecka niż to, że pogrąża się ono w nieszczęściu i rozpaczy homoseksualizmu.
Żyjemy dziś w atmosferze sprzyjającej homoseksualizmowi. Dociera on do domów przez telewizję, a pornografia homoseksualna jest dostępna dla każdego kto ma pieniądze, by ją kupić. Filmy pornograficzne przedstawiają jako swych bohaterów lesbijki i homoseksualistów. Wielu nauczycieli zajmujących się wychowaniem seksualnym ma neutralne stanowisko w sprawie moralności i homoseksualizmu, a niektórzy zostali oskarżeni o bezpośrednie przedstawienie go jako dobrego stylu życia. Obecnie homoseksualizm stał się wojowniczy, a politycy są przymuszani przez zastraszanie, by usuwać tradycyjne prawa przeciwne homoseksualizmowi. Rodziny chrześcijańskie nie mogą więc oczekiwać, że nie doświadczą z tego powodu cierpień. Nikt oczywiście nie wie, ilu spośród ośmiu do dziesięciu milionów homoseksualistów w Ameryce pochodzi z domów chrześcijańskich. Możesz być jednak pewien jednej rzeczy: w każdym przypadku wywołuje to ogromną tragedię.
Czasami rodzic nie jest całkowicie zaskoczony, gdy dziecko mówi mu o swym homoseksualizmie lub gdy sam go odkrywa. Był bowiem czujny i zniewieściałe zachowanie, brak zainteresowania dziewczętami lub apatia duchowa dziecka służyły mu jako ostrzeżenie. Jak już jednak widzieliśmy, nie wszyscy zniewieściali mężczyźni są homoseksualistami i nie wszyscy homoseksualiści są zniewieściali. W konsekwencji tego wielu chrześcijańskich rodziców jest całkowicie nieprzygotowanych na to odkrycie i często reagują bardzo emocjonalnie.
Czasopismo „Christian Life” wydało kilka lat temu pewien artykuł poświęconych homoseksualizmowi. Głęboko wzruszyłem się historią napisaną przez pewną matkę, która pierwsza się wypowiadała. Opowiedziała o swym przystojnym dziewiętnastoletnim synu, który w szkole średniej zaangażował się w kontakty homoseksualne. Był znanym i oddanym chrześcijaninem, który przyprowadził do Chrystusa kilku młodych ludzi. Pewnego dnia matka przypadkowo odkryła stos czasopism homoseksualnych upchanych pod łóżkiem. Zdruzgotani i wzburzeni rodzice przedstawili synowi dowody. On wrogo krzyknął: „Nienawidzę was!” i na jedenaście miesięcy uciekł z domu.
Kilka tygodni później napisałem do kilku organizacji chrześcijańskich zajmujących się służbą wśród homoseksualistów i powiedziałem, że przeprowadzam badania do tej książki i proszę o wszelką możliwą pomoc. Mój list został przekazany tej właśnie matce, która napisała do mnie ciepły, pięciostronicowy list. Możesz sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy odkryłem, że była to ta wspaniała chrześcijańska studentka, którą wiele lat temu aż do znudzenia zapraszałem na randkę. Choć straciłem z nią kontakt, zapamiętałem ją jako uzdolnioną, żywą, ładną i otwartą sangwiniczkę, głęboko oddaną Chrystusowi i kochaną przez wszystkich.
Wtedy właśnie po raz pierwszy dotarło do mnie, że chrześcijańscy rodzice mogą być zniszczeni przez problem homoseksualizmu. Oto w jaki sposób opisała te wydarzenia:
Wszystko to wydawało się nierealne. W ostatnich latach modne wśród młodych ludzi były naprawdę różnorakie rzeczy. Pierwszy był alkohol. W latach sześćdziesiątych były to narkotyki. Dzisiaj doświadczeni pracownicy młodzieżowi mówią, że na czasie jest biseksualizm, a nawet brutalny homoseksualizm! Ale czy homoseksualizm może rzeczywiście dotknąć dziecko chrześcijan? Ja dowiedziałam się, czym jest w ogóle homoseksualizm, mając dwadzieścia kilka lat. A dopiero dwa miesiące przed naszą rozmową z synem, gdy usłyszałem, że miejscowy doradca młodzieżowy, zajmujący się chłopcami uciekającymi z domu, jest homoseksualistą, głośno wyraziłam wobec swej rodziny: „Wolałabym raczej umrzeć, niż miałoby się to nam przydarzyć!”
Teraz nasz syn angażuje się seksualnie z innym chłopcem w swoim wieku!
Nagle wszystko to, o czym wiedzieliśmy, stało się naszym doświadczeniem: całkowity, niepojęty szok połączony z pełnym zamieszania niedowierzaniem. Nie zdawaliśmy sobie wtedy sprawy, że homoseksualizm nie jest czymś, co można wyłączyć jak światło. I chociaż staraliśmy się okazać synowi miłość, nasze przesadne reakcje musiały oznaczać dla niego potępienie.
„Nie jesteś moją matką! Nie chcę cię już nigdy widzieć” — powiedział.
Osobiście dowiedzieliśmy się, że chrześcijanie nie są odporni na homoseksualizm. Dowiedzieliśmy się również, że nie jesteśmy jedynymi takimi ludźmi, ale stanowimy część coraz większej grupy wstrząśniętych rodziców, których Bóg stopniowo uzdrawia. A On potrafi wydobyć piękno z brzydoty grzechu — nawet z homoseksualizmu. Potrzeba jednak na to czasu, uwielbienia i mocy modlitwy, by oddać Bogu to, co wydaje się zbyt bolesne do zniesienia.
Nieuleczalnie chorzy pacjenci często zmagają się z gniewem i depresją, zanim są w stanie zaakceptować nadchodzącą śmierć. Ale dla chrześcijanina śmierć jest ostatecznie zwycięstwem, po którym w końcu spotykamy się z naszym Panem. Rodzic, którego dziecko samo nazwało się homoseksualistą, często reaguje podobnie, ale emocjonalna strata dziecka z powodu homoseksualizmu sięga jeszcze dalej. Powoduje ona fizyczne objawy zmartwienia, bóle w klatce piersiowej i nudności. Staje się to żywym, niekończącym się smutkiem, codziennym obwinianiem się, któremu ulżyć może tylko Bóg, i nocnymi wyrzutami: „Dlaczego nasze dziecko?”
Podczas pierwszych kilku miesięcy od chwili, gdy dowiedzieliśmy się, co się dzieje z naszym synem, straciłam na wadze piętnaście kilogramów. Z trudem wstawałam rano i popadłam w ciężką depresję. Przyjaciele mówili: „Co się dzieje? Nie jesteś już tą samą żywą osobą!” Jak jednak można pozostać taką samą? Napisałam stosy listów, pytając każdego — od Billy’ego Grahama aż po Orala Robertsa — dlaczego młody chrześcijanin może zaangażować się w homoseksualizm i nie otrzymałam pozytywnej odpowiedzi. Sprawa ta była albo zbyt drażliwa, albo nikt po prostu nie wiedział, co powiedzieć.
Wtedy właśnie stworzyłam swoje „pudełko radości” — pudełko po butach, w którym umieściłam pokrzepiające fragmenty Pisma, wiersze, historie i listy — wszystko, co mogłam znaleźć. Mając to pudełko pod ręką w kuchni, sięgałam do niego po dawkę uwielbienia i nadziei, gdy negatywne myśli zdawały się przeważać myśli pozytywne.
Początkowo sądziliśmy, że na całym świecie nie ma nikogo, kto przechodził przez cierpienia podobne do naszych lub kto doświadczył takiego samego ogromnego sprzymierzenia się depresji i poczucia winy! Nawet gdyby ktoś taki istniał, nie chciałby o tym rozmawiać. A jeśli nikt przez to nie przeszedł, prawdopodobnie nie będzie w stanie zrozumieć tego ani sobie z tym poradzić.
Gdzie są wszystkie inne cierpiące matki, Panie? Musi być jakaś jedna! Tylko jedna, która pomoże mi zobaczyć, że możliwe jest wyleczenie tej rany!
Moja przyjaciółka z dawnych lat nie była jedyną osobą, która przysłała mi list jako rodzic homoseksualisty. Po korespondencji z pewnym młodym człowiekiem, który wcześniej napisał do mnie o tym, jak moja książka „Akt małżeński” pomogła mu w małżeństwie, gdy wyszedł z homoseksualizmu, napisała do mnie jego matka i nakłaniała mnie, bym poświęcił temu tematowi jeden rozdział w tej książce. Żaden mężczyzna ani kobieta nie jest samotną wyspą. Całe nasze życie wpływa na innych ludzi — a szczególnie dotyczy to rodziców, których dzieci są homoseksualistami.
Bóg w swej cudownej łasce posłużył się tym problemem w życiu mojej przyjaciółki, a teraz prowadzi ona skuteczną posługę wśród nieszczęśliwych matek noszącą nazwę „Spatula Club” w Anaheim w Kalifornii. Bóg podwójnie ją pobłogosławił. Jej syn w końcu wrócił do domu i porzucił homoseksualizm. Ponieważ sama to przeżyła, może być ogromnym błogosławieństwem dla innych zrozpaczonych matek. „Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, Ten, który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy do Boga” (2 Kor 1,3–4).
Tak jak w przypadku homoseksualizmu, nie ma łatwego sposobu radzenia sobie ze smutkiem. Ze swej natury sprawia on ból każdej doświadczającej go osobie. Poniższe uwagi, pochodzące od mojej przyjaciółki i innych osób, które do mnie napisały, oraz podstawowe zasady biblijne pomogą tym, którzy doświadczają tego bólu.
Jak poradzić sobie z dzieckiem?
Twoje dziecko jest o wiele ważniejsze niż ty sam i twoje uczucia. W grę wchodzi jego życie i możesz zrobić kilka pozytywnych kroków.
1. Nie wybuchaj
Gdy mamy do czynienia z osobami nam bliskimi, wtedy nic bardziej nie rani niż słowa. Szczególnie dotyczy to słów dezaprobaty wypowiedzianych do homoseksualistów. Jak widzieliśmy, już doświadczyli odrzucenia, wstydu, wyrzutów sumienia i poczucia winy, co człowiek normalny przeżywa przez całe życie. W rzeczywistości większość homoseksualistów doświadcza więcej tych rzeczy już do dziewiętnastego roku życia, niż heteroseksualiści przez całe swe życie. Słów raz wypowiedzianych nie da się już cofnąć. A ponieważ homoseksualiści są i tak przepełnieni nienawiścią i zgorzknieniem, twoje mocne słowa jedynie komplikują już istniejące trudności. Biblia przestrzega nas: „Nie bądźcie skorzy do gniewu” i „Łagodna odpowiedź uśmierza gniew”.
2. Kochaj dziecko
Czy wiesz o tym czy nie, twoje dziecko świadomie lub podświadomie sprawdza cię w czasie tej dramatycznej chwili. Jego obsesja na punkcie bycia kochanym prowadzi do nierozsądnego żądania: „Jeśli mnie naprawdę kochasz, będziesz mnie kochać pomimo tego”. I zasadniczo dziecko ma rację. W takiej sytuacji widać, czym faktycznie jesteś zainteresowany — swoją reputacją, rozczarowaniem czy jego problemem.
Najwspanialsza historia, jaką słyszałem w związku z poruszanym problemem, dotyczyła ojca o silnym, cholerycznym temperamencie, który żyjąc pod kierownictwem Ducha Świętego zareagował łzami, a nie gniewem. Obejmując syna modlił się: „O Boże, ratuj mego syna” i zapłakał, jakby pękło mu serce. Młody chłopak nie potrafił długo deptać miłości ojca. W ciągu miesiąca nawrócił się ze swego grzechu i zerwał z dotychczasowym stylem życia. Później powiedział: „Nigdy wcześniej nie widziałem, jak płacze mój ojciec. Po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, że naprawdę mnie kocha”. Aż po dziś dzień jestem jedyną osobą z zewnątrz, która zna tajemnicę tej rodziny. Raz jeszcze zwyciężyła miłość. Gdy w grę wchodzą sprawy negatywne, wiem z doświadczenia, że większość rodziców nie reaguje w ten sposób. Pamiętaj: „Biblijna miłość to królewskie prawo”.
3. Zaakceptuj dziecko, a odrzuć jego styl życia
Wyjaśniałem już, że homoseksualista ma problemy, by zaakceptować siebie. Jeśli go odrzucisz, to powiększysz jego samoodrzucenie. Musi on wiedzieć, że niezależnie od tego, czy tonie czy pływa, czy jest dobrze czy źle, jest twoim dzieckiem i nic, co robi, nie sprawi, że wyrzucisz go ze swego serca, życia lub rodziny. Gdy słyszysz słowa dziecka o tym, że jest homoseksualistą, oczekuj, że będzie nieobliczalne i że raczej cię opuści, niż będzie zdolne patrzeć ci w oczy. Nie musisz zrobić niczego złego, by opuściło dom. Wystarczy do tego poczucie winy lub grzechu. Musi ono jednak wiedzieć, że drzwi zawsze są otwarte, że zawsze ma tu dom. Nie oznacza to, że przychylasz się do jego stylu życia. Wie, że tego nie aprobujesz, ale musi być pewne, że twoja akceptacja jego osoby jest większa niż potępienie jego grzechu.
4. Zachowaj jego tajemnicę
Będziesz na sercu odczuwał tak ogromny ciężar, że w naturalny sposób zechcesz podzielić się swoim bólem z przyjaciółmi i sąsiadami. Nie rób tego! Powiedz o tym Bogu, powierz Mu to, ale nie zdradzaj tajemnicy dziecka. Spójrz w przyszłość, na ten dzień, w którym powróci i postara się pozbierać rozbite życie. Nie utrudniaj mu powrotu wyjawiając jego tajemnicę. Pozwól dziecku określić, na ile chce się ujawnić.
5. Nie wyrzucaj go z domu
Zranieni, pełni gniewu rodzice są skłonni wyrzucić dziecko–homoseksualistę z domu. Jest to straszny czyn. Taka reakcja nie tylko jest wyrazem odrzucenia, ale rzuca dziecko na pożarcie homoseksualnym wilkom, które polują na jego młode ciało. Najcenniejszą „posiadłością” w twoim domu jest dziecko — więc traktuj je w ten sposób. Jeśli kiedykolwiek cię potrzebowało, to jest właśnie ta chwila. Osobiście nie polecam, by pozwolić mu na przyprowadzanie do domu przyjaciół lub „kochanków” homoseksualistów, ale z pewnością jego samego należy przyjąć. Twoja nieustanna modlitwa za jego uwolnienie szybciej odnajdzie odpowiedź w twoim domu niż w środowisku homoseksualistów.
6. Nie prowadź dziecka do psychiatry
Poszukaj chrześcijańskiego doradcy, który stosuje chrześcijańskie zasady pomocy. Nigdy nie chodź do psychiatry lub psychologa, który nie jest chrześcijaninem, ale wykształcony jest na ideach humanistycznych. Ich drogi nie są Bożymi drogami, ich zalecenia są ciągle nieskuteczne i osobiście spotkałem kilku, którzy udzielają bardzo niszczących i niechrześcijańskich porad. Musisz chronić dziecko przed „zawodowcem”, który sugeruje, że „normalne jest bycie nienormalnym”.
Jeśli dziecko zamierza pójść do doradcy, znajdź kogoś, kto jest chrześcijaninem i najlepiej kto ma doświadczenie w pracy z homoseksualistami. Jeśli chcesz go zabrać do swego pastora, proponuję byś wcześniej zadzwonił do niego i powiedział mu o tym. Niektóry szczerze uznają, że nie wiedzą, jak doradzić homoseksualistom. Inni mogą chcieć przejrzeć zasady postępowania, zanim będą rozmawiali. Tak jak chirurg nie operuje bez dokładnego przebadania pacjenta, tak pastor skorzysta z rozmowy telefonicznej, by wcześniej rozważyć tę sprawę.
Radzenie sobie ze sobą
Rozważyliśmy już twoją reakcję na dziecko i nadszedł czas, by zastanowić się nad twoimi uczuciami podczas tego trudnego doświadczenia. Świat jeszcze się nie wali — to tylko tak wygląda. Świadectwo mojej przyjaciółki oraz wielu innych ludzi jasno ukazuje, że prawdopodobnie przeżyjesz największy szok emocjonalny w życiu. Nie jest to jednak czas, by poddać się duchowej porażce. Poniższe cztery kroki pomogą ci odnieść zwycięstwo.
1. Nie pogrążaj się w poczuciu winy
Najbardziej powszechną reakcją na słowa dziecka: „Jestem gejem” jest postawa: „Co ja takiego złego zrobiłem?” lub „Gdzie zawiedliśmy?” Co gorsza, możesz zadawać sobie pytanie: „Co ludzie pomyślą?” Oczywiście mogłeś popełnić wiele błędów. Kto tego nie robi? Wszyscy rodzice są amatorami (zapytaj dowolnego dziadka) i dlatego niemożliwe jest uniknięcie błędów. Ale większość z nas nie znała od razu tego, co najlepsze. Gdy ludzie mówią mi i mojej żonie, że żałują, iż nie znali zasad, których nauczamy, gdy ich dzieci były małe, zawsze odpowiadamy: „My również”. Mówiąc szczerze, sądzę, że mój syn i córka są lepszymi rodzicami niż byliśmy ja i Bev, ponieważ wiedzą o wiele więcej na temat rodzicielstwa niż my kiedyś.
Obwinianie siebie za przeszłe błędy nie rozwiąże niczego w tej chwili. Prawdę mówiąc jedynie skomplikuje sprawy. Poza tym to nie ty uczyniłeś swoje dziecko homoseksualistą. Ono wybrało takie życie i może zdecydować się na porzucenie go. Nawet jeśli popełniłeś kilka poważnych błędów, czymś złym jest skupianie się na nich. Wyznaj je Bogu (1 J 1,9) a potem o nich zapomnij. Jeśli Bóg może ci przebaczyć, to z pewnością powinieneś umieć przebaczyć sobie.
2. Unikaj użalania się nad sobą
Użalanie się nad sobą jest prawdopodobnie najbardziej niszczącym schematem myślenia, w jaki popadają dzisiaj ludzie. Niszczy on radość, gasi Ducha Bożego, marnuje twoją energię i pogrąża cię w depresji (by dokładnie zająć się tym tematem, zajrzyj do mojej książki „How To Win Over Depression”).
3. Dziękuj Bogu przez wiarę
„W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was” (1 Tes 5,18).
Z pewnością nie jest łatwo dziękować w trakcie ogromnego nieszczęścia. Bóg jednak nie nakazuje nam nic, do czego by nas nie uzdolnił. Przez wiarę dziękuj za to, czego Bóg może dokonać w tej problematycznej sytuacji. Stopniowo poprawi się twoje samopoczucie.
4. Postępuj w Duchu
„Oto, czego uczę, postępujcie według Ducha, a nie spełnicie pożądania ciała” (Ga 5,16).
Jeśli kiedykolwiek naprawdę potrzebowałeś postępowania w Duchu na co dzień, to jest ta chwila. Nie jest to jednak możliwe, jeśli regularnie (najlepiej codziennie) nie czytasz Bożego słowa i nie modlisz się z dziękczynieniem, wyrażając Bogu swoje posłuszeństwo.
5. Wiernie służ Panu
Szukaj okazji do służenia Panu. Ten stary świat jest pełen ludzi z kłopotami — nie będziesz musiał ich szukać. Możesz również odkryć, tak jak moja przyjaciółka, że Bóg da ci okazję do służenia innym, którzy cierpią tak samo jak ty. Z pewnością nie jesteś w tym sam.
6. Aktywnie zaangażuj się w biblijny kościół, który naucza życia napełnionego Duchem Świętym
Potrzebujesz towarzystwa innych chrześcijan i duchowego wsparcia. Między innymi z tego powodu Bóg ustanowił Kościół. Jest to jego duchowa stacja benzynowa dla chrześcijan, którym wyczerpało się paliwo.
***
Copyright wydania polskiego: Wydawnictwo „Pojednanie”, Lublin.
Próbujesz usprawiedliwiac swoją nienawiść i niewiedzę pisząć że to homoseksualiści są „tymi złymi”. Żałosne.
Z jednej strony podoba mi się, że zostało to napisane, że należy kochać dziecko, ale z drugiej… Jejku, niektóre fragmenty tak ziały nienawiścią, że musiałam je ominąć.
Nie można tolerować tylko tych rzeczy, które są zgodne z naszymi poglądami. Homoseksualiści to nie osoby chore, bo sama miłość do tej samej płci im nie szkodzi. To ludzie tacy jak m.in. Pan sprawiają, że czują się odrzuceni i wiele z nich cierpi na depresję.
Wspaniały tekst. Niesie nadzieję. Wielkie dzięki!
Jestem na początku … mam 10 letniego syna który prawie wszystko mi mówi sam oznajmił jakiś czas temu „Mamo ja będę gejem „
Te słowa to był dla mnie szok , obserwując go zrozumiałam ze nie mogę go zmienić od 5-6 roku życia powtarzał ; „szkoda ze nie jestem dziewczyna” teraz zastanawiam się tylko czy nie powinnam mu pomoc byc dziewczyna ? Czy pozwolić mu być gejem ? Czytałam ze chłopcy którzy nie czuja się dobrze w swoim ciele a nie maja pomocy staja się później gejami ? Czy to prawda ?
Pani Aniu. Dobrze, że syn mówi co przeżywa. Widać, że szuka. Zapewne widzi i słyszy rozmowy związane z tymi tematami. Czasem dziecko mówi to co chcą usłyszeć dorośli a bywa, że wręcz na przekór.
Dobrze jest skorzystać z porady mądrego terapeuty. Takie, który (według mnie) bierze pod uwagę chrześcijański punkt widzenia. Proszę jednak nie łączyć słowa „chrześcijański” z mądrym 🙂 Nie każdy taki terapeuta jest mądry.
Osobiście zaś dołączył bym modlitwę za syna. Zdarzą się, że może być to wpływ złych duchów. Kuszą nie tylko dorosłych ale dzieci. Okłamują, przekonują (kuszą) wmawiając nam przeróżne rzeczy i mogą to być również takie jak np. „Bóg nas nie kocha”, „jesteś głupi” czy „szkoda, że nie jesteś dziewczynką”.
Jak zwykle – porady zapóźnione w stosunku do nauki o 50 lat…
Za szerzenie takich herezji powinno sie palic w piekle. Sam poczatek mnie wmurowal. „Wielu takich rodziców wolałoby ujrzeć śmierć swego dziecka niż to, że pogrąża się ono w nieszczęściu i rozpaczy homoseksualizmu”. To pisze katolik ? Czy raczej jakis maniak religijny i psychol ??? Takimi artykulami krzywdzisz ludzi rownie glupich jak ty!
Ja widzę, że właśnie tego autor nie pochwala i zachęca do innej postawy. Tekst poniżej np. „Twoje dziecko jest o wiele ważniejsze niż ty sam i twoje uczucia. W grę wchodzi jego życie i możesz zrobić kilka pozytywnych kroków.”