Jest rzeczą naturalną i najzupełniej zrozumiałą, iż na powrót Chrystusa czekają wszyscy ci, którzy zdecydowali się opowiedzieć za wartościami i ideałami głoszonymi i reprezentowanymi przez Chrystusa. W tej przecież chwili zostaną wreszcie zrealizowane wszystkie dane im przez Chrystusa obietnice, a Kościół zjednoczy się wówczas z Tym, który go powołał. Wtedy też okaże się sens i znaczenie ich wiary.
Nowotestamentowi autorzy nie wypowiadają się na temat długości odcinka czasowego łączącego czas paruzji z ich czasem. Wiedzą oni, że stanowi to tajemnicę samego Boga1, która będzie odsłaniana stopniowo. Nie możemy jednak stwierdzić, że w miarę trwania świata i rozwijania się historii ludzkości w całej jej rozległości i nieprzeniknionej głębi, tajemnica ta staje się coraz wyraźniejsza, zdaje się przybierać coraz konkretniejsze kształty i jest coraz bardziej zrozumiała. W niczym nie przeszkadza to w oczekiwaniu na koniec czasów, przeciwnie, nadaje mu to jeszcze głębszy sens i jeszcze większe znaczenie.
W miarę jak upływały wieki słabła wrażliwość chrześcijan na oczekiwanie powtórnego przyjścia Chrystusa. Zmiany, jakim ulega otaczająca nas rzeczywistość, a raczej nasz sposób przedstawiania sobie tejże rzeczywistości, mają wpływ także na sposób postrzegania paruzji. Musimy jednak stale pamiętać, że w każdej chwili Bóg gotowy jest widzialnie wkroczyć w nasz świat, niezależnie od tego, jak postrzegamy to, co nas otacza. Dlatego chrześcijanie wszystkich epok i wszystkich kultur winni nieustannie i niezmiennie oczekiwać paruzji. Czas jej może nadejść w każdej chwili (Mt 24,42; 25,13; Łk 12,40), a z licznych zapowiedzi Pisma wynika, że nastąpi ona właśnie w takiej chwili, kiedy wielu chrześcijan nie będzie się tego spodziewać2. Będzie to więc dla nich niemiłe zaskoczenie, ponieważ nie będą przygotowani na spotkanie swego Zbawiciela (Łk 12,45-46; 1Tes 5,4; 1J 2,28)3. Dla nieprzygotowanych paruzja będzie „jak przykre przebudzenie zaspanego dziecka”4. Z tego powodu Pismo bardzo często – zwłaszcza listy Pawłowe – zwraca uwagę na potrzebę „przygotowania” – u Pawła osiągnięcia stanu nienagannego5 – na czas paruzji.
W Pierwszym Liście do Tesaloniczan apostoł Paweł rozróżnia nienaganność ciała, duszy i ducha (5,23), w Pierwszym Liście do Koryntian pisze, iż w stanie świętości mają pozostawać ciało (soma) i duch (7,34), a według 2Kor 7,1 ciało (sarks) i duch mają być oczyszczone od wszelkiej zmazy (tzn. wolne od wszelkiego grzechu). Wynika stąd, iż Paweł dzielił grzechy na dwie albo trzy grupy. Do pierwszej należały grzechy zwrócone przeciwko ciału, do drugiej przeciwko duchowi i być może wyszczególniał też grupę grzechów zwróconych przeciwko duszy (jeżeli nie łączył jej z grupą grzechów zwróconych przeciw duchowi). Według 1Kor 6,18 wszeteczeństwo jest grzechem przeciwko ciału, a więc mieć nienaganne ciało to znaczy nie cudzołożyć. Wszystkie pozostałe grzechy – poza wszeteczeństwem – byłyby więc wymierzone przeciwko duszy i duchowi. W 1Tes 5,23; 1Kor 7,34 i 2Kor 7,1 Paweł chce powiedzieć, że w Dniu Pańskim winniśmy być wolni od wszelkich grzechów bez względu na to, czy byłyby to grzechy ciała, duszy czy ducha. Najłatwiej to osiągnąć wówczas, gdy wszelkie nasze czynności, nadzieje i plany związane są z oczekiwaniem dnia powtórnego przyjścia Chrystusa Pana.
Najkrócej mówiąc, aby być przygotowanym i osiągnąć stan nienaganności przed Bogiem wystarczy, według 1Tes 5,22, trzymać się z daleka „od wszelkiego rodzaju zła” (apo pantoV eidouV ponhrou), zaś według 1J 2,28 należy „trwać w Nim” (en autw), a przebywanie w Nim możliwe jest wówczas, gdy przestrzega się Bożych przykazań (1J 3,24). Te dwie wypowiedzi nawzajem się dopełniają, ponieważ wypełnianie przykazań Bożych powoduje powiększanie dystansu względem zła, natomiast trzymanie się z dala od zła ułatwia wypełnianie przykazań Bożych. Jednak w obu przypadkach ów pożądany stan można uzyskać jedynie wówczas, jeżeli swej pomocy udzielać nam będzie Duch Święty.
Trwanie „w Nim” nakłada na wiernego obowiązek wypełniania woli Tego, z kim on się utożsamia, a także wypełniania w stosunku do swoich współbraci wszelkich, wynikających z wiary w Chrystusa zobowiązań (wzajemne świadczenie miłości). Przebywanie w Nim winno się dokonywać nieustannie, przez cały czas trwania naszego życia i w każdej jego chwili, bez względu na to jaki rodzaj czynności w danej chwili wykonujemy. Należy trwać w Nim nawet podczas snu (1Tes 5,10)6. A czynić to należy o tyle gorliwiej, o ile bardziej uświadamiamy sobie zbliżanie się dnia paruzji (Hbr 10,25).
Nieznajomość chwili, w której ma nastąpić powrót Chrystusa nakłada na jego Kościół obowiązek nieustannego oczekiwania i ustawicznego przygotowywania się na nadchodzący dzień paruzji, aby nie zostać przez ów dzień nieprzyjemnie zaskoczonym (Mt 24,42)7. Każdy członek Kościoła winien dbać o to, aby Chrystus zastał go w owej chwili w takim duchowym stanie, w którym chciałby go zastać, i który nie będzie przynosił dlań wstydu. Jednak w okresie oczekiwania na ciągle nie nadchodzącą paruzję, Kościół już wcześniej uczestniczy w obietnicy Królestwa Bożego za pośrednictwem Wieczerzy Pańskiej (1Kor 11,23-26), podczas której chleb i wino wskazują na Golgotę, ale jednocześnie wprowadzają też atmosferę eschatologicznej uczty Barankowej (Mt 26,29)8. Jednak w Wieczerzy Pańskiej mogą uczestniczyć jedynie ci, którzy są godni (aksjoi)9 (a więc przygotowani do paruzji), ci zaś, którzy uczestniczą w niej jako niegodni (anaksjoi) ściągają na siebie potępienie (1Kor 11,27.29). Ważność Wieczerzy Pańskiej przeminie wraz z paruzją (1Kor 11,26). Inną formą wcześniejszego udziału w paruzji jest przebywanie w Duchu Świętym i doświadczanie jego „niebiańskich darów” (por. Hbr 6,4-5)10. Obie te formy wcześniejszego uczestniczenia nawzajem się dopełniają11.
Leszek Jańczuk
za zgodą / źródło: Chrześcijanin 1997/11-12
Przypisy
- Zob. Mk 13,32; Dz 1,7; 2P 3,8-10; 1Tes 5,1-2.
- „Jak złodziej w nocy” (Mt 24,43; 1Tes 5,2; 2P 3,10; Obj 3,3; 16,15).
- Zwraca też na to uwagę przypowieść O dziesięciu dziewicach (Mt 25,1-12).
- J. Michalec, Aby życie mieli, Przemyśl 1990, s. 210.
- O nienaganności wzmiankuje Paweł w 1Kor 1,8: Flp 1,10; 2,15-16; 3,6; 1Tes 3,13; 5,23. Problem ten poruszał Jezus w przypowieści O uczcie weselnej (Mt 22,1-14), O talentach (Mt 25,14-30), O wiernym i niewiernym słudze (Mt 24,45-51). Objawienie Jana kilkakrotnie mówi o obowiązku posiadania białych szat (3,4.18; 16,15; 22,14).
J. Michalec: „Nie zaśnij, bo jesteś na froncie, przeżywamy chrześcijańskie oczekiwanie Chrystusa, który jest i który przychodzi” (op. cit., s. 210). - Por. Ps 1,2, według którego mąż bogobojny dniem i nocą rozmyśla nad treścią Tory.
- Tertulian wyraził to w następujący sposób: „Oczekujmy troskliwie i uważnie nagłego dnia Pana, by odebrać nagrodę od Pana. Jeżeli będziemy czuwać i nie zapadniemy w sen przez oszukańczego Szatana zesłanego, to jako czuwający słudzy z Chrystusem Panem królować będziemy” (O jedności Kościoła Powszechnego, 27).
„Wszelkie czynności, nadzieje i plany winny być związane z oczekiwaniem dnia powtórnego przyjścia Chrystusa Pana” (J. Chwala, Szukajcie naprzód Królestwa Bożego…, przeł. J. Mrózek, Chrześcijanin nr 10/1966, s. 13). - Otto Böcher określił to w następujący sposób: „pokarm i napój eschatologicznej uczty chrześcijanin może już dzisiaj kosztować w sakramencie ołtarza” (O. Böcher, Niebiańskie Jeruzalem, spostrzeżenia na temat eklezjologii i eschatologii Apokalipsy św. Jana, RBL, nr 4, R XLI, 1988, s. 330-337).
- 1 Kor 11,27-28.
- Por. W. Stępień, Czas Paruzji w listach św. Pawła, RBL 1961, nr 6, s. 298.
- Jedna z tych dwu form zwrócona jest na zewnątrz, druga zaś do wewnątrz duszy, jedna dotyczy w większym stopniu ciała, druga zaś duszy.