Mój duch jest teraz wolny!

Mój ojciec zmarł, kiedy miałem dwa lata. Ale i tak większość czasu spędzał wtedy głównie w więzieniach. Kiedy stałem się nastolatkiem, moja matka zmarła w skutek przedawkowania heroiny. Zajęła się mną ciotka Jane. Byłem wściekły, egocentryczny, zraniony, użalałem się nad sobą, gorąco pragnąłem miłości i akceptacji. Na pierwszy rzut oka wyglądałem na szczęśliwego człowieka, ale w rzeczywistości było zupełnie inaczej.

Stałem się zbyt samodzielny. W wieku piętnastu lat miałem poważne kłopoty w szkole, uzależniłem się od silnych narkotyków. Codziennie wypuszczałem się na niewielkie złodziejskie wycieczki. Myślałem wtedy, że to dobra zabawa i najlepsza rozrywka.

Kiedy skończyłem 17 lat, zamieszkałem ze swoją dziewczyną. Wszystkie lżejsze narkotyki zaczęły mnie nudzić, dlatego postanowiłem przerzucić się na heroinę, chociaż wiedziałem, że jest niebezpieczna. Wkrótce potem byłem już tak uzależniony, że musiałem wydawać od 35 do 100 dolarów dziennie. Stałem się wrakiem człowieka. Przestałem się włamywać do mieszkań, ale zamiast tego napadałem na ludzi, nawet na swoich bliskich.

Byłem wyrzutkiem społecznym. Pogrążałem się coraz bardziej i pociągałem za sobą swoją dziewczynę. Poza tym popadłem w konflikt z prawem. Któregoś wieczoru, kiedy byłem już zmęczony swoim życiem, postanowiłem zwrócić się do ciotki Lorraine.

Dowiadywaliśmy się o placówki odwykowe i polecono nam ośrodki Teen Challenge, a ciotka Lorraine towarzyszyła mi w trakcie rozmowy wstępnej. Dyrektor ośrodka był bardzo surowy, ale wtedy było mi to naprawdę potrzebne. Kiedy trafiłem do Teen Challenge, nie wiedziałem, że stanę tam twarzą w twarz z Bożym Słowem. Bóg i Szatan stoczyli o mnie bitwę. Którego z nich miałem wybrać? Ciotka Lorraine modliła się o mnie gorąco. Dzięki Bogu – wybrałem Jezusa.

W moim sercu była pustka, którą tylko Jezus mógł wypełnić, a ja pragnąłem tego, żeby została ona wypełniona. Piątego dnia pobytu w ośrodku oddałem swoje życie Bogu, błagałem Go o przebaczenie grzechów i o to, by Jezus stał się moim Panem. Byłem taki szczęśliwy! Teraz, dzięki cudownej łasce i miłosierdziu, Bóg staje mi się bliższy z każdym dniem. Jestem świadomy tego, co robi w moim życiu, tego, że zawdzięczam Mu uwolnienie od nałogu.

Mój duch jest teraz wolny, pełen pokoju i nadziei na przyszłość. W Chrystusie zostałem powołany do lepszych rzeczy.

Jay Gordon

Pentecost International Report, March-May 1997,
z: Australian Evangel

Artykuł jest własnością redakcji Miesięcznika „Chrześcijanin”. Przedruk dla celów komercyjnych możliwy jest po uzyskaniu zgody redakcji oraz podaniu źródła. Informacje: Miesięcznik „Chrześcijanin”, ul. Sienna 68/70, 00-825 Warszawa, e-mail: agape@kz.pl

źródło: „Chrześcijanin”, nr 11-12/1997
użyte za zgodą redakcji