Gorzka woda – David Yonggi Cho

Stan, w którym myśli krążą obsesyjnie wokół jakichś złych okoliczności. Nieustannie rozważasz tragizm położenia w jakim się znajdujesz, a im dłużej myślisz, tym bardziej sytuacja jawi ci się jako beznadziejna i bez wyjścia. W takich chwilach Bóg wydaje się obcy i daleki, a jego miłość – całkowicie zakryta. Z każdym dniem, zamiast być bliżej rozwiązania, czujesz, że twoje życie duchowe słabnie. Brak w nim postępu, brak mocy i chwały Bożej, brak owoców.

Zwykle jest tak, że Ten, któremu już kiedyś zaufaliśmy – Jezus Chrystus – jest blisko, a jego odpowiedź, której oczekujemy – prosta. Lecz narzekanie tę odpowiedź odsuwa. Gdyż Bóg rzeczywiście musi być źródłem i centrum twojego życia, a twoje zawierzenie Jemu musi być całkowite – jeśli masz żyć zwycięsko.

Kiedy Izraelici wędrując do Ziemi Obiecanej, przeszli przez Morze Czerwone, Mojżesz powiódł ich na pustynię Szur. Po trzech dniach marszu, spragnieni i wyczerpani ludzie nadal nie mogli nigdzie znaleźć wody. W miejscowości Mara, dokąd wkrótce przybyli, czekało ich kolejne rozczarowanie. Woda, którą tym razem znaleziono nie nadawała się do picia – była gorzka. Jak się zachował lud w tym trudnym położeniu? Lud szemrał. Co zrobił Mojżesz? Mojżesz zawołał do Pana.

W Księdze Exodus czytamy, że na to wołanie Pan miał gotową odpowiedź. Było nią… drzewo.

„Mojżesz wołał do Pana, a Pan wskazał mu drzewo; i wrzucił je do wody, a woda stała się słodka. Tam ustanowił dlań przepisy i prawo i tam go doświadczył, I rzekł: Jeżeli pilnie słuchać będziesz głosu Pana, Boga twego, i czynić będziesz to, co prawe w oczach jego, i jeżeli zważać będziesz na przykazania jego, i strzec będziesz wszystkich przepisów jego, to żadną chorobą, którą dotknąłem Egipt, nie dotknę ciebie, bom ja, Pan, twój lekarz. I przybyli do Elim, gdzie było dwanaście źródeł wody i siedemdziesiąt palm; i tam nad woda rozłożyli się obozem.” (2 Mojż 15,25-27)

Ta historia o gorzkich wodach w Mara czegoś nas uczy. My również żyliśmy kiedyś w niewoli i również zostaliśmy z niej wyprowadzeni. Przyjęcie zbawienia od Jezusa i narodzenie z Ducha postawiło nas za „Morzem Czerwonym”. Moc grzechu w naszym życiu została złamana. Ale idąc dalej przechodzimy nieraz przez pustynie. Szukamy wody. Ta, która daje życie musi być słodka. Picie zatrutej, gorzkiej wody jest niebezpieczne. Każdy człowiek nawet chrześcijanin, może mieć w swoim sercu zatrutą sadzawkę. Jeśli z niej będzie pić – stopniowo stanie się zgorzkniały, a jego duchowy wzrost ustanie.

Dopóki nie zostaną uzdrowione gorzkie wody serca, Bóg nie może dotknąć cię uzdrowieniem fizycznym, nie może objawić ci się jako „Pan, twój lekarz”. Zdrowie duchowe jest pierwszą potrzebą, dlatego, że dusza (nie ciało!) będzie żyła wiecznie.

Popatrzymy, co zniszczyło gorycz źródeł w Mara. Było to drzewo, które jest symbolem krzyża Pana Jezusa. Jeśli przyjmujesz ten krzyż do swego serca doświadczasz przemiany. Dopiero po tym cudzie, Bóg może do ciebie przemówić, objawić ci swoje Słowo. Dopiero wtedy możesz otrzymać moc, aby prowadzić święte życie. Przepisy, prawo, Boże polecenia – nie mogą być przestrzegane przez lud o gorzkich sercach. Wypełniają je tylko ci, których dusza została uzdrowiona. I tylko ci dotrą do oazy.

Jeżeli chcesz przybyć do Elim, doświadczyć odpoczynku, doświadczyć radości Pana i Jego zwycięstwa – zbadaj swoje serce. Czy jest coś, co zatrzymuje cię w drodze? Czy istnieje w tobie jakaś gorzka sadzawka?

Na podstawie świadectw można wyodrębnić cztery główne powody goryczy. Pierwszym jest

NIEPRZEBACZENIE

Jego symptomy to: złość. niechęć, a nawet nienawiść do osoby, która nas skrzywdziła. Nawet jeśli wyrządzona krzywda jest obiektywnie bezsprzeczna, nie mamy prawa i nie powinniśmy pielęgnować negatywnych uczuć. Zaczynają one niszczyć nas samych. Zaobserwowano, że nieprzebaczenie prowadzi do różnych schorzeń ciała i zawsze hamuje wzrost duchowy. Życie człowieka, który nie wybaczył, jest życiem klęski. Odcina Boże błogosławieństwo.

Jezus Chrystus uczy nas czegoś innego. On mówi, aby miłować nieprzyjaciół. Sam wstawiał się do Ojca za tymi, którzy Go krzyżowali. Naśladowanie Pana, „wrzucanie drzewa krzyża” do gorzkiej sadzawki wyrządzonych krzywd przynosi uwolnienie. I dopiero w takim „uwolnionym” życiu może działać Bóg. Dzięki przebaczeniu ludzie doświadczali uzdrowień i cudownych zmian w rozmaitych trudnych sytuacjach. Wchodzili do oazy.

Drugim rodzajem trucizny jest gorycz wynikająca z lęku.

LĘK

Nie pochodzi od Boga, ale jest podsuwany przez szatana. Życie w ciągłym strachu, dawanie przystępu myślom o mogących nas spotkać nieszczęściach może istotnie nieszczęścia te sprowadzić. Nie są one na pewno w Bożym planie, lecz produkuje je nasza nieukierunkowana na Chrystusa wyobraźnia. Lęk jest związany z grzechem, z upadkiem, z buntem przeciwko Bogu i utratą społeczności z Nim. W Panu jesteśmy bezpieczni.

Jeśli więc przyjdziesz pod Krzyż i ponownie oddasz swoje życie Jezusowi, Duch Święty posili cię, napełni i zlikwiduje strach. Gorycz serca zostanie uzdrowiona, a jej miejsce zajmą: radość, miłość, wiara i poczucie bezpieczeństwa.

Trzecią sadzawką jest ta, z której płynie

FRUSTRACJA

Jest to bezustanne rozpamiętywanie doznanej porażki i widzenie siebie jako tego, któremu się nie wiedzie. „Jestem nikim i nic nie potrafię” – myśli z goryczą człowiek. Taka postawa to skuteczna tama dla rozwoju. Ktoś, kto poddaje się rozpaczy, nie pozwala Bogu, aby przyniósł mu ratunek. Bóg jest Bogiem wiary, nie może więc działać w tych, którzy nie wierzą.

Jeśli zwrócisz się do duchowego źródła, którym jest Jezus Chrystus, odniesiesz sukces w każdej dziedzinie twego życia. Krzyż Pana uzdrowi twą frustrację. Przyniesie pokój, odwagę i nadzieję.

Jeżeli uporałeś się z nieprzebaczeniem, lękiem i frustracją, wiedz, że diabeł przygotował jeszcze coś. Jest to

SADZAWKA POTĘPIENIA

Pijąc z niej nie możesz mieć ufności w Bogu, boisz się Go i nie otrzymujesz skierowanych do ciebie odpowiedzi. Modlitwa jest bezowocna. Boży plan dla twojego życia nie działa.

Sytuacja ta byłaby bez wyjścia, gdyby nie krzyż Golgoty. To co się na nim dokonało, dokonało się dla ciebie. Wyznaj grzech i przyjmij przebaczenie Pana. Bóg jest wierny; On, który powiedział: „a grzechów ich i nieprawości nie wspomnę więcej” (Hbr 10,17), przyszedł aby świat zbawić, a nie potępić. Toteż pij słodycz jego przebaczenia i raduj się w Panu.

Idąc przez rozmaite pustynie tego świata będziesz potrzebował wody. Jest ona niezbędna do życia, ale staje się nieprzydatna jeśli zawiera gorycz. Czerpanie z zatrutej sadzawki niesie śmierć.

Bóg nie pozostawił Izraelitów w Mara bez ratunku. Także nam wskazał wyjście. Jest nim dla każdego chrześcijanina Drzewo Krzyża. Duchowe zwycięstwo odniesione przez Jezusa Chrystusa czyni nas kimś „więcej niż zwycięzcami”.

Na podstawie kazania Davida Yonggi Cho oprac. Hanna Borowska

źródło: Chrześcijanin 1993/03-04/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *