Chrzest za umarłych – Edward Czajko

Zdjęcie przykładowe

„Cóż tedy uczynią ci, którzy dają się chrzcić za umarłych? Jeśli umarli w ogó­le nie bywają wzbudzeni, to po cóż się da­ ją chrzcić za nich?“ /1 Kor 15:29/. Według zaś parafrazy „Słowo Życia“: „Jeśli umarli nie powstaną do życia, to czy jest sens chrzcić się za tych, którzy odeszli? Po co to robić, jeśli się nie wierzy, że umarli kiedyś powstaną?“

Mówi się powszechnie, że jest to jeden z najtrudniejszych fragmentów Pisma Święte­go. Stąd też olbrzymia różnorodność interpre­tacji. Ernest Evans, tłumacz, komentator i edytor traktatu Tertuliana o zmartwychwsta­niu, oraz K. C. Thompson podają, iż istnieje około dwustu różnych interpretacji tego wier­sza. Wymieńmy spośród nich kilka najważ­niejszych poglądów. A więc chrzest za umar­łych oznacza:

(1) chrzest zastępczy, w zas­tępstwie, dla dobra tych, którzy umarli bez przyjęcia chrztu;
(2) chrzest ze względu na umarłych, tzn. aby zapewnić sobie możli­wość połączenia się po śmierci ze swoimi krewnymi, którzy umarli;
(3) chrzest dzięki umarłym, tzn. że chrzest chrześcijańskich męczenników doprowadza innych do nawró­cenia, a następnie chrztu;
(4) chrzest, by zająć miejsce umarłych i by w ten sposób uzupełnić liczbę wybranych na dzień Drugiego Adwentu;
(5) chrzest nad umarłymi, tzn. nad ich grobami, aby dać wyraz solidarności z nimi, jeśli byli oni chrześcijanami, a jeśli niebyli – włączyć ich przez ten rytuał w rzeczywistość zbawienia;
(6) obmycie rytualne z uwagi na kontakt z ciałem umarłego;
(7) chrzest dla zmycia grzechów śmiertel­nych; (8) chrzest jako wyznanie zmart­wychwstania umarłych, jako że zawsze chrzest jest symbolem śmierci i zmartwychw­stania;
(9) chrzest, by zająć miejsce umar­łych w dziele ewangelizacji; (10) „chrzest krwi”, śmierć ucznia korzystna dla zmarłych, którzy za życia nie usłyszeli ewangelii, a któ­rzy w krainie umarłych będą mogli usłyszeć ją od męczenników. Wystarczy tych przykła­dów owych różnych interpretacji.

Wydaje się, że najwłaściwszą odpowie­dzią na pytanie o sens tego wiersza jest po prostu stwierdzenie faktu istnienia w środowisku chrześcijan w Koryncie zastępczego chrztu za umarłych. Nie cały zbór to prakty­kował. Albowiem Paweł nie używa zaimka „wy“, który odnosiłby się do całego zboru, lecz „ci” (czyli „oni“). Prawdopodobnie więc był w ramach zboru w Koryncie pewien kościół domowy, „grupa domowa“ (a kościoły domowe były!), który zaczął tego rodzaju chrzest praktykować. Ochrzczeni wierzący zaczęli chrzcić się w zastępstwie nieochrzczonych nawróconych (przypusz­czalnie chodzi tylko o nawróconych) ludzi, może swoich krewnych.

Przeciw nicy tego prostego wyjaśnienia głoszą, że nie może to być prawdą po pierwsze dlatego, iż nie mogła tak wcześnie po­jawić się wśród chrześcijan taka herezja, a po drugie dlatego, iż apostoł nie wyraża tutaj żadnej dezaprobaty odnośnie do tej praktyki. Otóż herezje pojawiają się od sa­mego początku dziejów chrześcijaństwa.

Wystarczy popatrzeć na inne nieprawidło­we zjawiska, którym i apostoł zajmuje się w tym liście, a też np. w Liście do Galacjan czy Kolosan. Historia Kościoła bowiem – jak mawiał nasz, mojego pokolenia studen­tów, nauczyciel akademicki, prof. Oskar Bartel – jest również historią herezji.

A o praktyce tego rodzaju chrztu czytamy w historii Kościoła. Taki chrzest praktyko­wała postapostolska sekta zwolenników Marcjona. O czymś takim wspomina rów­nież Tertulian. Gdy zaś chodzi o ten Pawło­wy wiersz, Tertulian mówi, że „oni ustano­wili ten zwyczaj w przekonaniu, że zastęp­czy chrzest będzie dobrem dla innego ciała ku nadziei zmartwychwstania”. Dlaczego zaś apostoł Paweł nie potępił tej praktyki, sprzecznej przecież z jego własną nauką o chrzcie? Mógł to uczynić w swoim pierw­szym liście do Koryntian, który zaginął.

Mógł też wyrazić dezaprobatę ustnie wobec posłańców z Koryntu, jako że sprawa mog­ła być jeszcze marginalna. Dlaczego tutaj – w tym liście – nie sprzeciwił się tej prakty­ce? Bo tu zajmuje się czym innym. Tu cho­dzi o prawdę o zmartwychwstaniu. Apostoł stosuje tutaj tzw. argumentum ad hominem (dowodzenie oparte na przykładzie z życia człowieka, z którym mówimy; pobijanie kogoś własną jego bronią). Być może „gru­pa domowa“ praktykująca chrzest za umar­łych była też największym przeciwnikiem prawdy o zmartwychwstaniu. Wobec tego apostoł mógł powiedzieć do Koryntian jako całości zboru, że jeśli ta grupa spośród nich nie wierzy w zmartwychwstanie, to jaki jest sens ich poddawania się aktowi chrztu za tych, którzy przed śmiercią swoją nie zdą­żyli się ochrzcić. Jeśli umarli w ogóle nie bywają wzbudzeni, to po co oni to czynią.

W końcu należy powiedzieć, że taki chrzest był odstępstw em od prawowiernej chrześcijańskiej nauki o chrzcie. I takim od­stępstwem pozostaje, gdy dzisiaj jest gdzieś praktykowany, np. u mormonów.

Edward Czajko

źródło: Chrześcijanin 9-10/95

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *