Dla wielu panien młodych, planowanie ślubu zaczyna się od wejścia na Pinterest i od innych mediów społecznościowych, na których dostępne są setki tysięcy zdjęć i pomysłów na ten wielki dzień. Właśnie tam mogą powstać oczekiwania, które zaczynają żyć własnym życiem.
„To stanowczo wielka presja” – powiedziała Corrie Bateman. Bateman wyszła za mąż w zeszłym roku i mówi, że choć media społecznościowe podsunęły jej mnóstwo świetnych pomysłów, mogą też podsycać swego rodzaju współzawodnictwo. „Ma się wrażenie, jakby ludzie nawzajem oceniali swoje śluby” – powiedziała – „szczególnie dlatego, że, jak sądzę, ślub jest teraz znacznie większą sprawą, niż kiedykolwiek. Nie chodzi już tylko o to, że dwoje ludzi wstępuje w związek małżeński. Teraz to raczej problem, jakiego typu przyjęcie chcesz wydać”.
Bateman nie jest odosobniona w swoich odczuciach. Badanie opublikowane przez „USA Today”, przeprowadzone przez WeddingWire, stronę internetową poświęconą ślubom, pokazuje, że 63 procent par czuje presję, by mieć „doskonały ślub” (to mniej więcej tyle samo, ile 10 lat temu), a prawie 40 procent czuje presję nakładaną przez media, by ten dzień był doskonały.
Oczekiwania dotyczące dnia ślubu – i jego koszty – szybują
To nieco wyjaśnia, dlaczego wydatki ślubne rosną. WeddingWire podaje, że 10 lat temu, pary wydawały 16 tysięcy dolarów na ślub, w którym uczestniczyło 110 gości. Dzisiaj, wydają średnio 28 tysięcy dolarów przy udziale 124 gości.
Może to również wyjaśnić, dlaczego młodzi odkładają swój ślub. Obecnie, okres narzeczeństwa trwa średnio 13 miesięcy w porównaniu z 8 miesiącami 10 lat temu.
Pastor Benjamin Vrbicek służy jako pastor nauczyciel w Community Evangelical Free Church w Harrisburgu w Pensylwanii. Regularnie doradza zaręczonym parom i widzi, z jaką presją muszą się mierzyć. „Spotykam się z przypadkami zaręczyn mocno przedłużanych” – powiedział. „Widzę ludzi, którzy szukają doskonałego miejsca, doskonałej pory roku, doskonałych kolorów”.
Vrbicek i pastor John Piper, założyciel strony internetowej Desiring God, napisali o rosnącym zainteresowaniu wydatkami, przekraczającymi rodzinne możliwości finansowe, aby stworzyć ten jedyny, niepowtarzalny dzień. Ich cel: pomóc chrześcijańskim parom ponownie skupić się na wiecznym celu i znaczeniu ich dnia ślubu i małżeństwa.
Zbadanie myślenia stojącego za kosztownym ślubem
„Myślę, że kulturowo jesteśmy teraz w miejscu, w którym nasza tożsamość niekoniecznie wiąże się z patrzeniem w górę ku Bogu i kim według Niego jesteśmy jako wierzący w Ewangelię – dobrą nowinę, która głosi, że jesteśmy Bożymi synami i córkami w Chrystusie – ale raczej z tym, jak przedstawiamy siebie w mediach społecznościowych” – powiedział Vrbicek.
Idąc tym tokiem myślenia, Vrbicek chce zachęcić pary do zbadania, jak i dlaczego wydają pieniądze na swój ślub. „Nie jestem szczególnie zainteresowany tym, ile pary wydają na swój ślub” – mówi. „To funkcja ich wychowania i ilości pieniędzy, jakimi dysponują. Bardziej interesuje mnie to, co zrobili, by dotrzeć do tej kwoty? Co poświęcili? Dlaczego mieli poczucie, że muszą wydać ten x dolarów?”.
Badania pokazują, że najlepszym planem może być ślub skromny.
Dlaczego skromny ślub może być najlepszym wyjściem
Badanie ekonomiczne zacytowane przez CNN pokazuje, że wskaźnik rozwodów rośnie bardziej w przypadku par, których ślub kosztuje ponad 20 tysięcy dolarów, niż w przypadku tych, które wydają na swój ślub 5-10 tysięcy dolarów.
Również badacze z National Marriage Project, Galena Rhoades i Scott Stanley, dowiedzieli się, że pary, które mają oficjalną ceremonię ślubną w przeciwieństwie do powiedzenia sobie „tak” w ratuszu, częściej zgłaszają wyższy poziom małżeńskiego zadowolenia.
Czynnik „wielkiego, greckiego wesela”
Rhoades i Stanley mówią, że zgodnie z wynikami badania, większy ślub, z udziałem 150 lub więcej gości, zwiększa szanse na szczęśliwe małżeństwo. Socjolog z Uniwersytetu Wirginii, Brad Wilcox nazywa to „czynnikiem wielkiego, greckiego wesela”.
„Pobranie się w stosunkowo tanim miejscu, na przykład w sali parafialnej czy gdzie indziej, ale przy sporej liczbie przyjaciół i członków rodziny, z naciskiem na samą ceremonię, wydaje się być sposobem na wspaniałą jakość małżeńską” – powiedział Wilcox w programie CBN News.
Nicki Kristol i jej narzeczony skorzystali z tego „sposobu”, nawet nie wiedząc, że taki istnieje.
„Jestem jedną z piątki rodzeństwa,” – wyjaśniła Kristol – „moja mama jest jedną z szóstki. Większość mojej rodziny mieszka w pobliżu, więc wychowałam się z mnóstwem ludzi wokół. Nie mogłabym sobie wyobrazić małego ślubu”.
Ale Kristol wiedziała też, że ma mało pieniędzy. „Moi rodzice dużo nam pomogli, tak jak potrafili, jednak nie chciałam też mieć po ślubie zadłużenia” – powiedziała. Dlatego wraz z narzeczonym obcięli niepotrzebne wydatki. Wybrali niedrogie miejsce, wynajęli fotografa tylko na pół dnia, a kwiaty kupili w hurtowni.
Tego typu oszczędne myślenie zainspirowało też Casey Capra, która mówi, że jej matka wpoiła jej wartość zarządzania. Jako panna młoda, razem z matką zrobiła dekoracje na stół i inne ozdoby na swój ślub, który odbył się latem. „Z ogromnym zadowoleniem patrzyliśmy później wstecz na rzeczy, które sami stworzyliśmy i zrobiliśmy,” – powiedziała Capra – „mając świadomość, że nawet nie wydaliśmy na to wiele pieniędzy”.
Bateman i jej narzeczony także wybrali większy ślub, korzystając z pomocy krewnych i przyjaciół, by stworzyć wspaniałą, ale niskobudżetową ceremonię. Dzięki wolontariuszom, nie musieli wynajmować muzyków, didżeja, kwiaciarza, ani ślubnego planisty.
„Gdy było już po wszystkim, ludzie mi mówili: ‘Bardzo nam się podobało, że wasza ceremonia miała taki rodzinny klimat’” – powiedziała Bateman, dodając, że goście docenili, iż tak wiele osób było zaangażowanych w szczegóły ślubu i logistykę.
Wilcox mówi, że tego typu wsparcie otoczenia może pomóc młodym nie tylko w dniu ślubu, ale też długofalowo, gdy przechodzą przez różne, życiowe okresy.
Kluczowy składnik sukcesu: doradztwo przedmałżeńskie
Inny, kluczowy składnik małżeńskiego sukcesu to, jak twierdzi Wilcox, przedmałżeńskie szkolenie i doradztwo. „Moja teoria jest taka,” – mówi – „że szczególnie facet czerpie korzyść z możliwości omówienia finansów, relacji z teściami, planów dotyczących łączenia pracy z rodziną, ze stworzenia mu szansy na przedstawienie swoich perspektyw, swoich obaw, szansy na konstruktywne spojrzenie na zamierzoną przyszłość… Myślę, że zbyt wiele par nie odbywa przed datą ślubu takich twardych rozmów”.
Gdy pastor Vrbicek doradza narzeczonym, chce im nie tylko pomóc przedyskutować te trudne kwestie, ale też skupić ich uwagę na tym, co jest naprawdę ważne, a odwrócić od tego, co na dłuższą metę nie ma znaczenia.
„Myślę, że z ulgą słyszą, gdy ktoś im mówi, nawet, jeśli to tylko moje łagodne upomnienie: ‘Hej, nie musicie zajmować się tymi rzeczami. Wartość waszego ślubu nie tkwi w tym, ile na niego wydaliście, albo ile osób umieściło post na Instagramie w czasie waszego przyjęcia’” – powiedział. „Wartością jest to, że się kochacie, że Bóg was kocha i że był to ślub chrześcijański”.
Heather Sells
źródło: CBN News