Spędzaj wiele czasu w samotności rozważając co uczynił dla ciebie i kim jest. Rozniecaj wewnętrzny ogień wspomnieniami. Niech nadzieja dorzuca doń opału w postaci obietnic, aż zacznie płonąć. Przyjmij zwyczaj mówienia do Niego na głos w pustym pokoju lub w czasie samotnego spaceru, aż zostanie wpleciony w najdrobniejsze szczegóły życia.
Otwórz serce na przyjście Ducha Świętego, który szeroko rozleje miłość Bożą w tym sercu i zbierze promienie tej miłości w jeden płonący punkt, tak byś mógł kochać Boga miłością, która zstąpiła z Jego serca do twojego. W sposób szczególny, ze względu na Jego wielką miłość, zahartuj siebie samego w czynieniu wielu rzeczy, które wymagają ofiary z samego siebie i wysiłku. Gdy okazujemy miłość innym, rozumiemy Jego miłość do nas. „Każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością” (1Jn.4.7-8).
Kluczem do poznania miłości Jezusa nie jest śpiewanie entuzjastycznych pieśni, ani oczekiwanie na uniesienie emocjonalne, ale ciche wykonywanie codziennych uczynków samozaparcia ze względu na Niego. Jest to z pewnością sposób na zasiewanie siebie jako ziarna pszenicznego do roli, gdyż On mierzy najmniejszy czyn miłości nie znaczeniem samego uczynku, ale siłą miłości, która go wywołała. Zadziwiające jak szybko przechodzimy na kolejne stopnie w szkole miłości, gdy zaczynamy wprowadzać w czyn wszystko, co wiemy.
F. B. Meyer
źródło: Herald of His Coming (styczeń 1999)