Zranienia w kościele

smutek depresjaJako córka pastora wielokrotnie doświadczyłam i byłam świadkiem tego, jak wielką szkodę mogą wyrządzić ludzie ze złymi zamiarami.

Pamiętam pewną sytuację z czasów, kiedy chodziłam do szkoły podstawowej. Kobieta chodząca do kościoła mojego ojca skłamała wtedy na jego temat. W tym, co powiedziała, nie było ani grama prawdy, jednak do odejścia ze zgromadzenia udało jej się wtedy przekonać sporą grupę ludzi. Dla mnie wiązało się to z utratą najbliższej przyjaciółki. Dla dziecka było to coś zaskakującego i bardzo przykrego. Nie rozumiałam, dlaczego nagle nie mogłyśmy się już przyjaźnić, dlaczego jej mama powiedziała kłamstwo o moim tacie. Tamta kobieta przeżywała ból, z którym nie chciała się zmierzyć, więc zamiast tego raniła innych.

Po około 20 latach przyszła do mojego ojca i przeprosiła za to, co powiedziała i zrobiła.

Cieszę się, że w końcu odczuła żal, jednak szkoda już została wyrządzona. Smutne, na jak wiele rodzin wpłynęła ta sytuacja. Mój ojciec zdecydował, że jej wybacza, już wtedy, kiedy to wszystko się działo, więc kiedy kobieta do niego przyszła, nie czuł zgorzknienia.

Choć ta sytuacja w pewnym sensie przygotowała mnie na bycie żoną pastora, jako naturalnie ufna osoba nadal bywałam zaskakiwana przez ludzi ze złymi zamiarami. Ze smutkiem nauczyłam się, że wilki chcą ranić; to zupełnie inna sytuacja, niż ta, w której znajdują się osoby raniące innych nieumyślnie. Wilki sieją zamęt w kościele pełnym owiec, bo wiedzą, jak manipulować relacjami i jak rozproszyć grupę. Nauczyłam się też, że zawsze kiedy czuję, że ktoś przychodzi, aby „kraść, zarzynać i niszczyć” (Jana 10:10), ma się w tym wszystkim do czynienia z jakimś demonicznym pierwiastkiem.

Właśnie dlatego zranienia w kościele są tak powszechne.

Rozmawiałam z całą masą osób, które boją się lub nie chcą wrócić do kościoła z powodu niepewności i zranień. Kościół powinien być bezpiecznym miejscem, gdzie skrzywdzeni mogą szukać uzdrowienia, jednak zamiast tego źli ranią te osoby jeszcze bardziej. Niestety, niektórzy postrzegają to jako obraz tego, jaki jest Bóg, zamiast dostrzec, że to duchowa bitwa, w której powinniśmy wołać do Jezusa o pomoc. Diabeł chce, byśmy byli sami, nie słyszeli głoszonego Słowa, nie przebywali w obecności Boga i Bożych ludzi.

Kiedy ludzie z kościoła nas krzywdzą, możemy poprosić Boga o uzdrowienie tych ran i o pojawienie się w naszym życiu mądrych ludzi, którzy mają na nas dobry wpływ. Mogą nam pomóc rozeznać, co jest fałszywym obrazem Chrystusa i pomóc nam doznać uleczenia.

Autor: Grace Driscoll

Źródło: Charisma News

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *