Rola męża i żony w małżeństwie – Jay E. Adams

„Żony, bądźcie ulegle mężom swoim jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem, ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim”. (Ef 5,22-24).

Udzielając porad duszpasterskich można stwierdzić, że w prawie wszystkich przypadkach słuszna jest reguła, iż tam, gdzie wystąpiły jakieś poważne problemy małżeńskie, tam wystąpił również problem załamania się roli męża i żony. Nie są przestrzegane role, jakie nakreślił Paweł w tych wierszach. A jeśli się ich nie przestrzega, to ten fakt nie tylko utrudnia rozwiązanie innych problemów, ale sam staje się źródłem dodatkowych problemów.

PRAWDZIWA MIŁOŚĆ

Sedno słów Pisma św. skierowanych do mężów i żon można prędko odkryć zadając dwa pytania: mężowie; czy miłujecie swoje żony na tyle, aby za nie umrzeć? Żony, czy miłujecie swoich mężów na tyle, aby żyć dla nich?

O tym właśnie mówi druga część 5 rozdz. Listu do Efezjan. Mąż musi uczyć się tak miłować swoją żonę, jak Jezus Chrystus miłuje swój Kościół. Mąż, jeżeli zachodzi potrzeba, powinien być gotów oddać życie za swoją żonę. Z drugiej strony, żona powinna tak miłować swego męża, aby była gotowa żyć dla niego. Musi być gotowa wylać swoje życie, aby być pomocą dla niego. Wiąże się to z takim życiem dla męża, jak Kościół ma żyć dla Jezusa Chrystusa. Są to dwa bardzo wysokie wymagania. Nie są łatwe. Jednakże są to wymagania, które Bóg zawarł w tym fragmencie Pisma. Ten, który ustanowił wymagania dla każdej roli, wie, jak nam pomóc, abyśmy mogli te wymagania spełnić.

Żony, Bóg oczekuje od was, abyście miłowały swoich mężów do tego stopnia, żebyście podporządkowały się im z ochotą na wzór Kościoła, który ma być poddany Panu. Możecie zaprotestować: „Zaraz, chwileczkę. Tylko mi nie mów, że masz zamiar pójść w tym kierunku! Czy zamierzasz powiedzieć, że u schyłku historii świata nosisz się z zamiarem narzucenia nam tych wszystkich staroświeckich poglądów ap. Pawła?

Tak, rozumiem to dosłownie. Możecie dalej oponować: „Ba, przecież nauka ta nie tylko miała ograniczenia czasowo – przestrzenne do konkretnej kultury, ale trzeba pamiętać, że pochodziła od ap. Pawła, tego starego kawalera. Ten rodzaj myślenia znalazł publiczny wyraz.

Pisał z pozycji człowieka, który nie jest w stanie małżeńskim. Ale taka argumentacja jest nad wyraz niebezpieczna. List do Efezjan jest natchnionym Słowem Boga. Paweł pisał kierowany mocą Ducha. Niewiasty, jeśli się najeżacie i pokazujecie pazurki, nie oskarżajcie Pawła. Jest to Boże Słowo.

APOSTOŁ PAWEŁ O KOBIETACH

Gwoli prawdy, wiele oszczerstw wytoczono przeciwko Pawłowi. Są one hańbą nie dla Pawła, ale dla chrześcijańskich kobiet, które wypowiadają nieprzemyślane zdania. Żaden autor z Nowego Testamentu nie mówi tylu miłych rzeczy o kobietach, co apostoł Paweł.

Zachęcam was, abyście od czasu do czasu przyjrzały się Jego listom. Przykładowo, spójrzcie na końcowe rozdziały Listu do Rzymian. Zauważcie w innych listach, jak pochlebnie wypowiada się o rożnych ludziach, jak często za wzór stawia kobiety. Musiał mieć w wielu kobietach osoby przyjazne. Nie ulega wątpliwości, że kobiety z tamtego okresu miały o nim wysokie zdanie. Nazwanie Pawła wrogiem kobiet bądź starym kawalerem, nie mającym zielonego pojęcia, na czym polega małżeństwo, jest niezrozumieniem słów i myśli Pawła.

PORZĄDEK I CELE STWORZENIA

Paweł szanował kobiety. Nie dał się ponosić wojowniczemu duchowi, kiedy pisał te słowa lub kiedy pisał do Koryntian, albo do Tymoteusza (l Kor 14; l Tym 2). Miał dużo głębszy powód. Nie wolno nam zatem lekceważyć tych słów, argumentując, że są to wypociny starego, zgorzkniałego kawalera. Nie wolno nam ich lekceważyć powołując się na kulturowe uwarunkowanie. Poglądy Pawła odnośnie kobiet były spójne. Kiedy przedstawiał argumenty za rolą podporządkowania przypisaną niewiastom w I Liście do Koryntian i w I Liście do Tymoteusza, nie opierał się na obyczajach dobrego wychowania swojej kultury. Sięgnął raczej do początku stworzenia i upadku. Powiedział: „Bo najpierw został stworzony mężczyzna, potem kobieta”. Powołał się na sam akt stwórczy, według tego, jak Bóg ustalił role na początku.

Później dołożył drugi argument. W I Liście do Tymoteusza (r. 2) napisał, że kobieta ma być poddana mężczyźnie nie tylko ze względu na porządek i cel jej stworzenia, ale zwrócił także uwagę, że to nie mężczyzna, ale kobieta najpierw zgrzeszyła. Powołał się na porządek podczas upadku i na obwieszczenie, jakie Bóg wypowiedział do Ewy po upadku. „Twój mąż będzie panował nad tobą”. Na tych dwóch fundamentalnych przekazach oparł Paweł swoją rozprawę o rolach męża i żony. Mężczyzna został stworzony najpierw, a kobieta została stworzona, aby być mu pomocą. Ze względu na to, co Ewa zrobiła. Bóg między innymi obwieścił, że mężczyźni muszą panować nad swoimi żonami. A więc nie na kulturowych przesłankach, ale na najbardziej zasadniczych faktach — stworzenia i upadku — ap. Paweł oparł swoją rozprawę w Liście do Efezjan (r.5).

Ale nie przeskakuj pochopnie do wniosków. Możesz się przyjemnie rozczarować prawdziwym znaczeniem biblijnej uległości.

Paweł zaczyna od słów: „Żony, bądźcie ulegle mężom swoim jak Panu”. Jest to mocne stwierdzenie. W taki sam sposób, jak powinnaś poddać się swojemu Panu, tak też powinnaś pragnąć poddać się swojemu mężowi. Paweł mówi dalej: Bo mąż jest głową żony, jak Chrystus rządzi Swoim Kościołem, jest jego głową. Kieruje nim i wypowiada do niego słowo autorytetu. Ostatecznie Paweł tłumaczy: „Ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak żony mężom swoim we wszystkim”. Ludzie usiłowali odczytać to inaczej. Próbowano stępić ostrze. Przekręcano, i ignorowano. Ale nie ma żadnego sposobu ucieczki od wyraźnej intencji zawartej w tych słowach, choćbyśmy nie wiem jak starali się je przekręcić. W powtarzający się sposób w tych trzech zdaniach Paweł powiada kobietom, że muszą w domu poddać się autorytetowi i panowaniu swoich mężów. Mają być uległe. To samo poselstwo jest powtarzane w innym miejscu w Piśmie Św. przez Piotra, który był żonaty (1 Ptr 3,1 i dalej). Nikt nie może zarzucić ap. Piotrowi, by był wrogiem kobiet.

ZNAK RELACJI CHRYSTUSA I KOŚCIOŁA

Musisz zrozumieć, na czym polega uległość, ponieważ musisz być posłuszna przykazaniu, bez względu na to, czy ci się to podoba, czy nie. Chodzi tu o ciebie, chrześcijańska kobieto: ty musisz być posłuszna swojemu mężowi. Chrystus mówi, ze musisz.

Możesz spojrzeć na to jak na wygórowany rozkaz. I tak jest. Wszelkie twoje najgorsze przeczucia, że Paweł mógł rzeczywiście mieć na myśli konieczność posłuszeństwa mężowi, potwierdzają się. Wielokrotnie Paweł powtarza potrzebę poddania się. Dlaczego on ciągle to mówi? Dlatego, że wielu ludzi uporczywie od tego odwraca ucho. Być może dlatego Paweł powiedział to trzy razy w tych trzech wierszach na trzy różne sposoby. Tak podkreślił tę prawdę, aby jego czytelnicy jej nie przeoczyli. Nie ma żadnego sposobu, aby od tego się wykręcić, aby to ominąć, aby przed tym się osłonić. To jest niemożliwe. Będziesz musiała żyć z tym, żyć tym i żyć w tym. A więc spróbujmy to zrozumieć.

CZYM JEST ULEGŁOŚĆ?

Zacznijmy od tego, że jest kilka nieporozumień, które trzeba, wyprostować.

Uległość nie przekreśla wolności, lecz gwarantuje ją. Kiedy pociąg ma większą swobodę ruchu, gdy wypadł z szyn i koziołkuje po zboczu górskim, czy wtedy, gdy gładko toczy się po szynach, tzn. gdy – jeżeli już tak wolisz – jest ograniczony i przywiązany do szyn? Ma większą swobodę ruchu, jeżeli jest tam, gdzie być powinien, robiąc to, do czego został przeznaczony. Ograniczenie do szyn oznacza wolność. Przywiązanie do szyn oznacza zdolność wykonania zadania, jakie przed nim postawiono. Co rzeczywiście gwarantuje wolność? Znajdowanie się na właściwych szynach. Kiedy dana osoba ma większą swobodę w posługiwaniu się organami lub pianinem? Czy ma większą swobodę w grze na instrumencie muzycznym, kiedy mówi: „Na bok prawa i zasady harmonii, skala chromatyczna itd.”? Nie jest wcale wolna, jeśli mówi: „Odrzućmy to wszystko”. Natomiast osiąga wolność, jeśli spędza długie, żmudne godziny na ćwiczeniu swoich akordów. „Jak to może być?” – zapytasz. Ten, co zasiada do organów i mówi; „Precz z podręcznikiem i precz z ćwiczeniami”, nie jest wcale wolny.

Jest skrępowany swoją własną niewiedzą, skrępowany swoim własnym brakiem umiejętności, skrępowany faktem, że nie spędził godzin, jakie są konieczne, aby nauczyć się, jak grać muzykę. Natomiast ten człowiek, który wybiera długą, twardą drogę ograniczenia, który pracuje w obrębie pewnych ram, osiąga wreszcie taki poziom, kiedy może odrzucić książki i napisać swoją własną muzykę. Wolność w Bożym świecie nigdy me realizuje się poza obrębem jakichś ram. Jeśli ktoś jest na tyle wolny, aby żyć według zamiaru Boga, ten jest prawdziwie wolny. W dobie obecnej słyszy się wiele o ruchu wyzwolenia kobiet. Ja też chcę, abyś była wyzwolona. O to droga do prawdziwego wyzwolenia dla kobiety: uległość. Uległość pozwala jej biec po szynach, pozwala jej tworzyć wspaniałą muzykę w jej domu.

Jeżeli wykonujesz to, co zamierzył Bóg dla kobiety, jeżeli jesteś tym, co zamierzył Bóg dla kobiety, wtedy jesteś zupełnie wolna. Możesz usiłować żyć w bezładzie. Możesz usiłować koziołkować po polu, wypadając z szyn. Możesz usiłować dosiadać się do organów z nonszalancją, którą błędnie nazywasz wolnością, ale nie będziesz wolna.

Zasada uległości rozciąga się na całe życie. Odnosi, się do relacji w ramach Kościoła, jak również na terenie domu (zob. l Tym 2,11-15; l Kor 14,34-35). Kobieta nigdy nie powinna zajmować pozycji autorytetu nad mężczyznami jako nauczyciel lub zwierzchnik, lider. A więc te dwie funkcje starszego są jej niedozwolone. Twierdzenie to nie wynika z przesłanek kulturowych, ale opiera się na porządku stworzenia i konsekwencjach, jakie pociągnął za sobą upadek.

Ale co się kryje za uległością? Jest to problem zasadniczy, który wymaga rozwiązania. Krąży pełno zniekształconych opinii i trzeba je wyprostować. Sami chrześcijanie mylnie pojmowali Pismo Św. w tej materii. Nakładali na kobiety ciężary, o których Biblia nigdy nie wspominała. Dławili dary i udaremniali służbę, która mogła wnieść wieka radość do domów i obfite błogosławieństwo do Kościoła. Zrozumienie prawdziwego obrazu tego, co Biblia ma na myśli, mówiąc o uległości, jest więc nieodzowne.

Szeroko pokutuje pewna opinia o uległości, że uległość redukuje kobietę do poziomu materialnej własności.

Nie jest to biblijny obraz. To może być obraz muzułmański lub storojapoński; ale nie jest to obraz, jaki pochodzi z Biblii. Ten obraz całkowicie rozmija się z biblijnym pojęciem poddania się. Według Biblii kobieta nie powinna siedzieć pod butem swojego męża. Darów, jakie otrzymała od Boga, nie wolno jej zaprzepaścić lub zdławić. W rzeczywistości Biblia przedstawia zupełnie odwrotny obraz.

BIBLIJNY WZÓR ULEGŁOŚCI

Ażeby to zrozumieć, sięgnijmy przede wszystkim do bardzo ważnego fragmentu Pisma Św., który wyjaśnia rolę męża jako głowy, tzn. do I Listu do Tymoteusza (3,4-5). W tej części, listu Paweł omawia kwalifikacje na starszych. Starsi muszą być wybrani spomiędzy mężczyzn w Kościele, którzy swoim własnym życiem demonstrują to, czego Bóg wymaga od wszystkich.

Kluczowym słowem w opisie skutecznego przywództwa jest słowo „zarządzać”. Zadaniem męża jest zarządzać własną rodziną. Jest to najlepsze tłumaczenie greckiego słowa „proistemi”. Chodzi tu o to, aby „przewodniczyć”. Jest to obraz kogoś, kto ma kontrolę, ale nie wykonuje wszystkiego własnymi rękami. Tak jak starszy ma być zarządcą zgromadzenia, tak mąż ma być zarządcą swojego domu. Dobry zarządca wie, jak skłonić innych ludzi, aby wykonywali pracę. Umie dostrzec, rozwinąć i zastosować dary innych. Tym właśnie jest zarządca i tym ma być mąż.

Mąż jako głowa domu jest jego zarządcą. Jest głową; głowa nie wykonuje pracy ciała. Mąż nie musi dać odpowiedzi na każde pytanie i formułować każdej myśli za żonę — nic z tych rzeczy. Raczej ma uzmysłowić sobie, że Bóg dał mu żonę, aby była pomocą. Dobry zarządca spojrzy na swoją pomocnicę i powie: „Ona ma pewne uzdolnienia. Jeśli mam zamiar dobrze zarządzać swoim gospodarstwem domowym, muszę dopilnować, aby nawet najmniejszy z tych darów rozwinął się i znalazł najpełniejsze zastosowanie”. Nie będzie chciał zdławić jej osobowości; będzie raczej usiłował doprowadzić ją do pełnego rozkwitu.

Widzisz zatem, że sprawowanie przywództwa nie tłumi osobowości kobiety. W istocie jest to najlepszy sposób na rozwinięcie i użycie jej darów ku chwale Boga i błogosławieństwa domu. (Skrót red.)

JAY E. ADAMS

Użyte za zgodą red. Czas. ‘Chrześcijanin’ (8-9/1989)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *