Podobać się ludziom czy Bogu

Ze wszystkich sił staram się przypodobać ludziom. Biorę nadgodziny, aby zadowolić albo ugłaskać zarówno znajomych jak i obcych, czy też zrobić na nich wrażenie. A wszystko to dlatego, że potrzebuję ich aprobaty aby czuć się dobrze, szczególnie jeśli chodzi o mój wygląd.

Nie wyjdę do spożywczego bez makijażu. Czuję się naga bez różu i maskary. Już sobie wyobrażam, jak sprzedawczynie szepczą do siebie „Popatrz na tą babkę! Oczy jej się zaraz zapadną do środka głowy!”

Niestety, moja niepewność nie kończy się na tym. Niezdrowe skupienie na sobie w jakiś sposób wsączyło się w każdą sferę mojego życia i ma wpływ na to w jaki sposób spędzam wolny czas czy wychowuję dzieci, na co wydaję pieniądze, a nawet na mój system wartości i relacje z ludźmi.

Nie jestem w tym jednak odosobniona. Wiele kobiet, które spotykam również w ten czy inny sposób starają się przypodobać ludziom. Na przykład Jana. Spędza mnóstwo czasu na przygotowywaniu spotkań, bo chce sprawiać wrażenie osoby kompetentnej.. Amanda znów nie zaprosi do siebie sąsiadki jeżeli dom nie lśni czystością. A Debbie wydaje wystawne przyjęcia urodzinowe dla swoich dzieci, nie tyle, aby sprawić im przyjemność, co zaimponować rodzicom małych gości.

Ukryta cena

Gdy nadmiernie koncentrujemy się na tym, aby przypodobać się innym często dajemy się uwikłać w rywalizację mającą na celu zdobycie bezwartościowej aprobaty, padając po drodze ofiarą zranień i upokorzeń. Oceniamy siebie według standardów innych osób i zwijamy się z bólu, gdy do nich nie dorastamy. Często marnujemy okazje, aby mówić o Jezusie, ponieważ za bardzo boimy się ryzyka porażki.

Gdy przejmujemy się tym, co pomyślą inni, tracimy radość z rzeczy powszednich. „Chwile mojej największej słabości nadchodzą w niedzielny poranek, gdy próbuję skłonić moje pociechy do założenia gryzących sweterków czy niewygodnych trzewików do kościoła”- mówi Mindy -„Wiem doskonale, jak one się czują. Ale chyba bardziej mi zależy na eleganckim wyglądzie mojej rodziny niż na ich wygodzie czy świętości niedzielnego poranka.”

Ludzie, którzy chcą zaimponować innym często dokonują wyborów, które prowadzą do grzesznych zachowań lub niewłaściwego korzystania z czasu i pieniędzy. Nastolatki nie potrafią powiedzieć nie seksowi czy narkotykom. Kobiety wydają mnóstwo pieniędzy na powiększanie garderoby o niepotrzebne czy niepraktyczne ubrania. Ale co najgorsze, wszyscy możemy być kuszeni, aby udawać pobożność, która robi wrażenie na wszystkich oprócz Boga. „Strzeżcie się, abyście nie pełnili dobrych uczynków przed ludźmi, aby was widzieli”- ostrzegał nas Chrystus – „albowiem nie odbierzecie nagrody w niebie.”(Mt 6:1)

Bóg jest zazdrosnym władcą, który żąda wyłącznej czci dla siebie (II Mój 34:14, IV Mój 4:24, Joz 24: 19). Wzbudzamy Jego zazdrość, gdy czynimy sobie bożków ze zwykłych ludzi i czerpiemy poczucie własnej wartości z aprobaty innych (Ps 78:58). Gdy gorączkowo staramy się zadowolić innych, dajemy się odciągnąć od Bożego planu, biorąc na siebie mnóstwo zajęć, które wydają się wartościowe, a w rzeczywistości nie są wcale tymi dobrymi uczynkami, które „Bóg przygotował dla nas, abyśmy w nich chodzili” (Ef 2:10). Znam na przykład siostrę z darem pisania, która nigdy nie może zacząć go używać, ponieważ jej terminarz jest pełen spotkań komitetu rodzicielskiego, zbiórek harcerskich i rozmaitych spotkań w kościele. Gdy spytałam, dlaczego nie zrezygnuje z części zajęć, odpowiedziała, że nie może teraz zawieść.

Czy masz na tyle odwagi?

Jest lepszy sposób na życie. Pokazuje nam to przykład Marii, siostry Marty (Łk 10: 40-42). Aprobata ze strony gości nie miała dla niej znaczenia. Jej absolutnym priorytetem było siedzieć u stóp Jezusa, wpatrywać się w Jego oczy i słuchać Bożego Słowa. „O jedną rzecz będę prosić Pana, tego będę szukał: abym mógł mieszkać w domu Pańskim po wszystkie dni życia mego, oglądać Jego chwałę i szukać Go w świątyni”(Ps 27:4).

Maria i Dawid zrozumieli, że przebywanie w obecności Pana przemienia nas. To właśnie dlatego nasze poszukiwanie znaczenia i aprobaty zaczyna i kończy się u Jego stóp. Nigdy nie będziemy wzrastali w naszej relacji z Panem, jeżeli nie zdobędziemy się na tyle odwagi aby mieć tylko jedno pragnienie: by za wszelką cenę podobać się Jemu i tylko Jemu.

W świecie, w którym miarą sukcesu jest łapanie wielu srok za ogon, wydaje się to być nierealistycznym celem. Ale taka zmiana orientacji może się dokonać w ponadnaturalny sposób za sprawą Ducha Świętego. Oto kilka praktycznych wskazówek, które są dla mnie pomocne w poszukiwaniu aprobaty wyłącznie ze strony Boga.

Odkryj kiedy i dlaczego brak ci poczucia bezpieczeństwa

Gdy tylko przyłapiesz się na tym, że mówisz albo robisz coś, aby zaimponować innym, zapamiętaj to i zapisz później w dwóch kolumnach w swoim dzienniku. Gdy zapiszesz w ten sposób kilka stron, zaczniesz dostrzegać pewien wzorzec. Spróbuj odkryć jego przyczynę. Czy boisz się porażki lub odrzucenia? Czy twoim problemem jest duma, niska samoocena, czy nawet zazdrość? Śledzenie tych wzorców pomoże ci przewidzieć sytuacje, w których możesz czuć się niepewna co do tego, jak postrzegają cię inni.

Zauważyłam, na przykład, że na gruncie towarzyskim, na przykład na piknikach, czułam się często jak zahukana nastolatka. Aby poczuć, że dorównuję innym kobietom, uciekałam się zazwyczaj do poprawiania swego wizerunku poprzez opowiadanie o poznanych niedawno ważnych osobistościach, interesach męża czy swoich projektach pisarskich.

Gdy odkryłam ten wzorzec, minęły długie miesiące, zanim go zrozumiałam. Podejrzewam, że czasami moją motywacją jest duma. Chciałabym bardzo wyglądać atrakcyjnie i sprawiać wrażenie, że utrzymuję kontrolę nad swoim życiem. Jest to głęboko zakorzenione w moim dzieciństwie. Moja mama zawsze żartowała sobie ze mnie i rzadko traktowała moje zainteresowania poważnie. Dlatego też jako dziecko często wstydziłam się tego, kim jestem i co lubię robić.

Nawet dzisiaj czuję się niepewnie w pomieszczeniu pełnym dorosłych , tak jakbym miała na sobie ubranie odpowiednie na bal przebierańców. Ale zrozumienie, dlaczego odczuwam wtedy niepewność, pomaga mi ją przezwyciężyć. Dziś na pikniku unikam mówienia o sobie, a zamiast tego koncentruję się na zadawaniu pytań innym. Ale, co najważniejsze, oddałam swój strach i upokorzenie Bogu, a On odbudowuje moją pewność siebie.

Zaplanuj inne reakcje

Obok kolumny, w której zapisujesz sytuacje gdy starasz się przypodobać innym, zapisuj alternatywne zachowania przynoszące chwałę Panu i odpowiadające im fragmenty Słowa Bożego. To pomoże ci reagować bardziej odpowiednio następnym razem.

Wiele lat temu przyjęłam posadę skarbnika w przedszkolu moich dzieci. Skończyło się na tym, że zajmowało mi to mnóstwo czasu, który mogłabym poświęcić na zabawę z dziećmi i pisanie. W moim pamiętniku obok zdania „Znów poddałam się presji rówieśniczej”, napisałam: „Powinnam była powiedzieć: ” Muszę się o to pomodlić. Dam odpowiedź jutro”. Albo: „Branie na siebie takiej odpowiedzialności nie byłoby teraz w porządku wobec mojej rodziny”. Na uzasadnienie tego mam fragment z Księgi Przypowieści Salomona: „Gdy drogi człowieka podobają się Panu, wtedy godzi On z nim nawet jego nieprzyjaciół” (16:7).

Zmień sposób myślenia

Poproś Boga, aby wskazał ci, które z twoich postaw potrzebują zmiany. Odkryłam, na przykład, że silnie motywują mnie pochwały, a łatwo zniechęca krytyka. Jednakże uodpornienie się na krytykę wymaga dyscypliny, grubszej skóry, i bardziej miękkiego serca dla Boga. W miarę jak coraz bardziej zakochuję się w Jezusie, coraz więcej czasu spędzam u Jego stóp, coraz łatwiej jest mi ignorować dręczący mnie brak poczucia bezpieczeństwa.

Przestań osądzać innych

Często oczekujemy, że inni będą osądzać nas według tych samych standardów, według jakich my ich osądzamy. Jeżeli wyśmiewasz się ze stylu ubierania się innej kobiety, sposobu w jaki prowadzi dom albo radzi sobie ze swoim życiem, prawdopodobnie zakładasz, że inne kobiety również krytycznie analizują te właśnie aspekty twojego życia. Innymi słowy, duch krytyki jest pożywką dla twojego skupienia się na sobie. Jest to oczywiście zupełnie niepotrzebne. Polubisz siebie bardziej, gdy przestaniesz tak bardzo osądzać innych.

Musimy nauczyć się postrzegać innych tak jak widzi ich Bóg. Bóg rzekł do Samuela : „Pan nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na wygląd zewnętrzny, lecz Pan patrzy na serce.” (1 Sm 16:7). Czeka nas wiele cudownych niespodzianek, gdy nauczymy się zwracać uwagę bardziej na serce niż na włosy.

Żyj prawdą

Wypisz sobie listę fragmentów Bożego Słowa, które obnażają źródła twojego braku pewności i spróbuj je zapamiętać. Gdy czuję się bezwartościowa lub odrzucona, powtarzam sobie swoją własną skróconą wersję Izajasza 43:1-4: „Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, zawołałem cię po imieniu, jesteś moja… Jesteś drogocenna i godna szacunku w Moich oczach.”

Twoim celem jest pozytywna forma prania mózgu. Gdy zanurzasz swój system wierzeń w Bożym Słowie, zmieniasz cię stopniowo na lepsze. Wraz z modlitwa i uwielbieniem, Boże Słowo ma moc zniszczyć myśli i brak poczucia bezpieczeństwa, które pochodzą od szatana ( 2 Kor 10:4). Lecz my też mamy tu swoją rolę do spełnienia, musimy „poddawać każdą myśl w niewolę posłuszeństwa Chrystusowi” (w. 5). Na tym właśnie polega życie w prawdzie.

Ośmiel się zmienić

Gdy Mindy zrozumiała, że Bóg jest bardziej zainteresowany jej nastawieniem do niedzielnego nabożeństwa niż strojem jej rodziny, rozluźniła nieco zasady ubierania się w niedzielę. ” Z początku czułam się skrępowana tym, że moi synowie nie byli najlepiej ubranymi dziećmi w szkółce niedzielnej, lecz to uczucie szybko minęło, szczególnie, gdy zobaczyłam, jak zmienia się moja rodzina”.

Przyznaję, że nie pokonałam jeszcze zupełnie strachu przed odrzuceniem, ale on nie pokonał mnie. Teraz, gdy sąsiadka puka do moich drwi, a ja jestem jeszcze w szlafroku, z całej siły staram się sobie przypomnieć, że gdy Jezus patrzy w moje oczy, widzi obecność Ducha Bożego, a nie moje rzęsy. A tym bardziej nie moją bladą cerę.

Michele Halseide

Michele Halseide jest niezależną autorką. Jest również założycielem i kierownikiem chrześcijańskiej księgarni i dyrektorem chrześcijańskiej szkoły. Mieszka wraz z rodziną w Sheridan w stanie Wyoming. Przedrukowano za pozwoleniem z „Today’s Christian Woman”, lipiec\sierpień 1992

Copyright dla wydania polskiego www.Pastor.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *