Kiedy chrześcijanin spotyka socjopatę

Ostatnio ktoś poprosił mnie, żebym podzieliła się moimi przemyśleniami na temat, jak chrześcijanin powinien postępować z narcyzami, socjopatami i psychopatami. Niektórym może się wydawać, że to dziwna prośba, ale wcale tak nie jest. Jeden z obszarów mojego doradztwa to pomoc w dojściu do zdrowia po toksycznych relacjach i uwierzcie mi, bycie w relacji z narcyzem, socjopatą lub psychopatą to nie jest normalne życie. Hollywoodzka wersja tego, jak zachowuje się narcyz, socjopata czy psychopata, często dezorientuje ludzi i dopiero kiedy ktoś doświadczy przemocy psychicznej, zdaje sobie sprawę, że był w bardzo toksycznej relacji.  Myślę, że jest ważne, aby wiedzieć, jak takie relacje wyglądają. Świetna książka na ten temat nosi tytuł „Psychopath Free”. Tutaj jest link do mojej recenzji tej książki: “Psychopath Free” (w j. ang.).

Temat, jak chrześcijanin powinien postępować w relacji z emocjonalnie niezdrową i niebezpieczną osobą, jest ważny, ponieważ analizując go, widzimy wiele istotnych pułapek. Cały problem polega na tym, że nauczanie oparte na Biblii często jest wyrwane z kontekstu i używane do usprawiedliwienia i uaktywnienia w ludziach złego zachowania.

Przez dziesiątki lat pastorzy mówili kobietom, że ich obowiązkiem jest praca w domu, przygotowywanie lepszych posiłków lub wykonywanie innych zadań, aby zadowolić  mężczyzn stosujących wobec nich przemoc emocjonalną, seksualną czy psychiczną. Ten sposób myślenia przeniknął do kultury kościelnej.

Chociaż obecnie żaden kościół w USA nie pozwoliłby jakiemukolwiek pastorowi głosić z ambony o tym, że przemoc domowa jest akceptowalna, zapewniam cię, że pojedynczy pastorzy nadal doradzają parafiankom, że one jako kobiety mają przynosić pokój do domu. Skąd wiem, że to nadal się dzieje? Te kobiety często w końcu przychodzą do mnie po poradę. Przyszły do kancelarii pastora z problemem przemocy domowej i wyszły z tym samym problemem, a także dodatkowym: ich  odpowiedzialnością jest  naprawienie toksycznej relacji przez bycie lepszą dziewczyną, żoną lub córką.

Obarczanie kobiet winą za przemoc stosowaną wobec nich przyczyniło się do tego, że niektóre chrześcijanki nie potrafią budować zdrowych relacji z mężczyznami, którzy okazują się narcystyczni, socjopatyczni lub psychopatyczni. Teraz powinnam zrobić przerwę i powiedzieć, że znam mężczyzn, którzy spotykają się, randkują lub czasami żenią się z narcystkami, socjopatkami i psychopatkami. Doznane zranienie jest równie bolesne dla tych mężczyzn. Jednak Zadane mi pytanie dotyczyło ogólnie chrześcijan i wierzę mocno, że kobiety zostały nauczone sposobów ignorowania i radzenia sobie ze przemocą, których nie nauczono mężczyzn. Mogę się mylić, ale takie jest moje doświadczenie chrześcijańskie z ponad dwudziestu lat, odkąd jestem aktywnie zaangażowana w życie kościelne oraz zatrudniona w kościele.

Co powinni zrobić chrześcijanie, gdy wchodzą w interakcję z toksycznymi ludźmi? Myślę, że kilka kluczowych punktów będzie bardzo pomocnych.

Drzewo i jego owoc

Mateusza 7:17 mówi, że poznamy dobre drzewo po jego owocach i chore drzewo po owocu, które wydaje. Jeśli znajdziesz się w toksycznej relacji i masz problem z ustanowieniem czegoś takiego jak zdrowe granice, pomyśl o owocu twoich interakcji z nękającą cię osobą. Czy czujesz się niespokojny, jakbyś nie był sobą, cierpisz na depresję lub jakbyś żył w chaotycznym emocjonalnym tornado? Czy to jest dobry czy zły owoc? Wszyscy znamy odpowiedź na to pytanie: jest to zły owoc. Zły owoc wydany przez złe drzewo.

Bóg go/ją zmieni

Nie, nie zmieni. Przepraszam, że tak krótko i otwarcie odpowiadam, ale Bóg nie zmieni narcyza, socjopaty lub psychopaty. Skąd wiem, że tak jest? Otóż nigdy, ani razu nie widziałam, żeby Bóg zmienił kogoś, kto nie chciał zostać zmieniony. Pomyśl o tym przez chwilę. Czy ktokolwiek kiedykolwiek poszedł spać jako całkowity świr i obudził się radykalnie przemieniony w cudowny obraz Jezusa? Nie. Ale widziałam wiele ludzi, którzy naprawdę dużo się modlą, badają swoje serce i poddają się Bogu i wtedy stają się całkowicie nowymi ludźmi. To jest jedna z moich ulubionych prawd dotyczących Bożych błogosławieństw. Narcyzi, socjopaci i psychopaci nie myślą, że coś jest z nimi nie tak. To jest część ich zaburzonego myślenia, które przekonuje ich, że źle jest ze wszystkimi innymi. Oni nie są w stanie się zmienić. Mówiąc o zmianie, zajrzyj na mój blog do artykułu o czterech poziomach zmiany. Nie wierzysz mi? Pomyśl o klinicznie narcystycznej osobie i o prawdziwie zdecydowanej i trwałej zmianie, która miała miejsce u tej osoby. Nie jesteś w stanie pomyśleć o żadnej? Ja też nie, a jestem terapeutą.

Jako chrześcijanie musimy pamiętać, że Pismo mówi, że Bóg jest dżentelmenem i idzie tam, gdzie jest zapraszany. Nie wyłamuje drzwi, aby dostać się do ludzi, którzy myślą, że Go nie potrzebują. Jeżeli więc ugrzęzłeś w toksycznej sytuacji z narcyzem, socjopatą lub psychopatą i czekasz na Boga, aby natychmiast zmienił tę osobę, marnujesz miesiące, jeśli nie lata swojego życia. To myślenie jest pułapką i może stać się celą więzienną, w której ludzie sami się zamykają.

Muszę przyprowadzić go do Chrystusa

Kiedy pojawia się temat ustanowienia granic z toksycznymi osobami, często słyszę chrześcijan mówiących, że obawiają się odwrócenia się od kogoś, ponieważ widzą, że ich obowiązkiem jest przyprowadzić tę osobę do Boga. Jeśli ktoś jest ewangelikalnym chrześcijaninem i wierzy, że jego powołaniem jest przedstawienie osoby niewierzącej Bogu, wtedy mogę zrozumieć presję, jaką te osoby czują przy przecinaniu więzów z niezbawionymi toksycznymi ludźmi. Jeśli jesteś osobą wierzącą w predestynację, ta presja jest inna, ale nadal jest to trudna sytuacja.

Niezależnie od tego, czy osoba ma przekonania ewangeliczne, czy nie, niezmiernie istotne dla jej zdrowia jest to, by była bezpieczna i by nie była poniżana. Gdy tylko stracimy naszą radość, nadzieję i pokój, nie jesteśmy w stanie dzielić się tymi pięknymi darami z innymi ludźmi. Jeśli narcyz, socjopata lub psychopata w twoim życiu sprawia lub sprawiał, że nie tryskasz już taką energią jak kiedyś, to jak możesz oczekiwać takiego samego życia, które zostało ci dane jako dar?

Gdy chrześcijanie mówią, że nie chcą ustanowić granic, gdyż musiałby porzucić tę osobę, delikatnie przypominam im, że nie tylko oni są tymi, których Bóg może użyć do zmiany toksycznego życia. Musimy być bardzo ostrożni, gdy słyszymy kłamstwa, że musimy być tymi, którzy przyniosą prawdę narcyzowi, socjopacie lub psychopacie. Gdy zaczynamy myśleć w ten sposób, wpadamy w jeszcze większą pułapkę doświadczania przemocy we wszelkich możliwych formach.

Jeśli jesteś chrześcijaninem i jesteś w toksycznej relacji, spytaj siebie, jaki owoc przynosi ta relacja w twoim życiu. Dobry czy zatruty? Przypomnij sobie, że ludzie mogą się zmienić tylko wtedy, gdy widzą potrzebę zmiany i pragną się zmienić. I w końcu – nie jesteś jedyną osobą na ziemi, której Bóg może użyć do pozyskania toksycznych ludzi.

Czy przyszła ci na myśl jakaś szczególna toksyczna osoba? Jakie granice powinieneś ustanowić, aby ponownie cieszyć się swoim życiem?

(c) 2017 Shannon Thomas. All rights reserved.
Used by permission of Shannon Thomas.

źródło: southlakecounseling.org

tłum. Alina M.
red. Irena Kanicka

3 komentarze

  1. Potrzebny artykuł

  2. Spotkałam, zakochałam się. Już z tego wychodzę, uciekłam. To bardzo straszne. Jeszcze borderline. O tym napiszcie.

  3. Ale brednie. Mam stwierdzoną socjopatię i totalnie inaczej to wygląda. Po pierwsze nie można porównywać socjopaty do drugiego socjopaty ani psychopaty do socjopaty po to totalnie inne osoby. Każdy socjopata jest inny. Będę mówił o moim przypadku akurat więc nie mówię że artykuł nie pasuje do niektórych ale nie można brać ludzi w ogół. Jestem zdolny do uczuć, miłości współczucia i innych tylko jest to stłumione. Nie myślę tylko osobie ale prawdą jest że myślę najpierw o sobie, ale biorę też pod uwagę że może to być złe dla innej osoby i wtedy danej rzeczy nie robię bo wiem że jest zła. Problemem jest to że mam straszny problem z przywiązaniem, więc na początku związku staram się robić wszystko jak najlepiej żeby osoba mnie nie zostawiła bo nie chcę znowu być sam. Potem to się ustabilizowuje, czuję że dana osoba mnie akceptuję i uspokajam się. I to jest częsty powód, że nas źle postrzegają w związkach. Partnerzy są źli że już nie skaczemy wokół nich, a my poprostu wiemy że ta osoba nas kocha i nie zostawi i zachowujemy się normalnie, to nie znaczy że źle, po prostu nie jesteśmy jak napaleni gimnazjaliści tylko jak dorośli mężczyźni a partner tęskni za skakaniem wokół niego i dlatego odchodzi często. Ja sam staram się cały czas zachowywać normalnie mimo że strasznie mnie boli to że osoba na której mi zależy nie jest do mnie przywiązana i chcę często robić wszystko co w mojej mocy, by ją uszczęśliwić, ale dociera do mnie co było w poprzednich związkach i się opanowuję. Bardzo ważne, my wiemy że jesteśmy inni a nie jak bzdury napisane w tekście. Z socjopatą da się żyć, i ja na przykład już na początku związku informuję o mojej dolegliwości i wyjaśniam jak to działa. My umiemy kochać, choć jest to stłumione, ale umiemy. Jestem teraz w długim związku i partnerka wie o mojej przypadłości i żyjemy z tym normalnie. Jesteśmy jak normalna para, i tu was zdziwię nie myślę tylko o sobie i biorę zdanie partnerki pod uwagę. Nie zamykajcie nas wszystkich w jednym pudle, bo socjopaci to też ludzie. Ludzie się różnią i socjopaci też. Nie mówię o psychopatach bo to totalnie inna bajka. U nich najczęściej jest to wrodzone, a u nas jest przez przykre zdarzenia jak w moim wypadku, ale nie będę wracał do przeszłości. Po prostu chcę żebyście wiedzieli że my też czujemy i też jesteśmy ludźmi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *